Arcydzieła profesora
Konserwowane polichromie, witraże i mozaiki pochodzą z lat 50. ubiegłego wieku i są dziełem profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Adama Stalony – Dobrzańskiego. Są uznawane za arcydzieła.
Zobacz zdjęcia
Konserwacja ruszyła przed dwoma laty od naw bocznych. Opłacana były przez parafian. Koszt był wysoki. Jednak po kontroli konserwator zabytków w czerwcu wstrzymał prace konserwacyjne polichromii. Najpoważniejszym z błędów, jaki powstał, było to, że renowacja nie polegała na punktowaniu, scaleniu kolorystycznym oraz utrwaleniu całości, a głównie na przemalowaniu. To zmieniło pierwotną kolorystykę.
Komisja konserwatorska, która oceniała odnowę polichromii, stwierdziła, że prace wykonywane przy malowidłach są niezgodne z zatwierdzonym projektem. Część polichromii, przy których miały być wykonane prace zachowawcze, czyli oczyszczenie i tak zwane wypunktowanie ubytków, została przemalowana. Konserwator wykonująca konserwację musiała zdjąć nałożoną farbę i zrobić prace według projektu. Zanim jednak prace zostały wznowione, wykonawca musiał przedstawić plan naprawy, czego wymagał kierownik delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Dominik Komada. Plan ocenią za kilka tygodni konserwator wojewódzki z konserwatorem polichromii z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kiedy sprawa nieprawidłowej konserwacji polichromii wyszła na jaw, podjęto starania o wpisie wnętrza świątyni do rejestru zabytków. To pozwoliło otrzymać dofinansowanie na konserwację od ministerstwa kultury i odciążyć parafian.
Renowacja niezgodna z projektem
Uwagę na to, że renowacja polichromii odbywa się niezgodnie z projektem zwrócił student Akademii Adam Ujda. Komisja złożona z Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz profesora Edwarda Kosakowskiego konserwatora dzieł sztuki i byłego kierownika Katedry Konserwacji i Restauracji Malowideł Ściennych na krakowskiej ASP pojawiła się w farze w lipcu. Była to także okazja by poruszyć sprawę witraży, które przy czyszczeniu zostały pozbawione patyny.
- Przed dwoma laty, przed Bożym Ciałem, wszedłem do kościoła i zauważyłem, że witraże dziwnie jasno się świecą – mówi Adam Ujda. Miał na myśli to, że witraże przepuszczają więcej światła. Młody mężczyzna mieszka w Stalowej Woli i studiuje na pierwszym roku Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. - Konserwacja zabytków jest moją dodatkową pasją – przyznaje.
Porównał zdjęcia
Porównał obecne witraże ze zdjęciami, które są dostępne na stronie poświęconej twórcy wystroju świątyni i dostrzegł, że patyna czyli warstwa malarska wykonana z tlenków metali i nakładana przez samego artystę, została zmyta silnym strumieniem wody podczas prac konserwatorskich. Jego zdaniem patyna miała za zadanie nadać głębi witrażom. - Ona trochę modyfikuje kolorystykę, tworzy światłocienie, to jest jak najbardziej zamierzony efekt – uważa Adam.
Sprawa trafiła do konserwatora, który stwierdził, że witraże zostały uszkodzone, a prace odbywały się bez zgody konserwatora. Na pytanie czy można to jakoś odtworzyć, Adam odpowiada: - Istnieje taka możliwość, jednak jest to dosyć ryzykowne proces, ponieważ wiązać się może z popękaniem części szkieł. Trzeba byłoby tutaj wszystkie okna zdemontować, wyciągnąć szklane elementy witraży z ołowiu, nałożyć patynę, wypalić w piecu, z powrotem włożyć w ołów i dopiero wtedy do okien. Jest to trudny i kosztowny proces.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?