Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tarnobrzeskim zakładzie kolejny zabytkowy samochód odzyskał dawny blask

Marcin RADZIMOWSKI
MG B to kabriolet posiadający składany, brezentowy dach.
MG B to kabriolet posiadający składany, brezentowy dach. Marcin Radzimowski
W kwietniu skończył 32 lata, a dla auta to niemało. Pomimo tego wygląda tak, jakby niedawno zjechał z taśmy produkcyjnej. Piękny i prawdopodobnie jedyny na północy Podkarpacia MG B po rocznym pobycie w warsztacie samochodowym, wyjechał na ulice Stalowej Woli.

MG

Motor po renowacji wygląda tak, jak 32 lata temu, gdy auto zostało wyprodukowane.

Motor po renowacji wygląda tak, jak 32 lata temu, gdy auto zostało wyprodukowane. Marcin Radzimowski

Motor po renowacji wygląda tak, jak 32 lata temu, gdy auto zostało wyprodukowane.
(fot. Marcin Radzimowski)

MG

- marka samochodu stworzona w 1924 roku. Nazwa to skrót od "Morris Garages", dealera samochodów Morris w Oksfordzie, który z czasem zaczął wytwarzać własne modele auta. MG jest znane głównie z dwuosobowych kabrioletów o sportowym charakterze (na przykład MG B), ale także sedanów i aut o nadwoziu coupe. W kwietniu 2005 roku zaprzestano produkcji samochodów MG, gdyż jej właściciel MG Rover zbankrutował. Dwa lata później markę kupił chiński Nanjing Automobile Group i wznowił w Chinach produkcję samochodów opartych na modelach rovera.

- Naprawdę śliczne auto. Jego właściciel ze Stalowej Woli ma już zabytkowego mustanga, ale ten MG chyba efektowniejszy - mówi Robert Buczek, właściciel zakładu blacharsko-lakierniczego w tarnobrzeskim osiedlu Miechocin.
MG (skrót od nazwy producenta, Morris Garages) model B to nie pierwsze stare auto, jakie w tym warsztacie odzyskało swój dawny blask. Bezpośrednio przed nim odnowiono tutaj minicoopera, wcześniej - kilkanaście volkswagenów "garbusów", kilka syren, mercedesa "puchacza", zabytkowe volvo.

ROZŁOŻYLI NA DETALE

- Nad tym samochodem pracowałem wspólnie z kolegami, Leszkiem i Robertem. To dodatkowe zajęcie, bardziej dla własnej satysfakcji, niż zarobku - dodaje Buczek. - Minimum przez kilkanaście lat powinien służyć właścicielowi, bez większych napraw. Wiele części w nim zostało wymienionych na nowe.

Gdy samochód trafił do tarnobrzeskiego warsztatu rok temu, nie był w najlepszej kondycji. Właściciel - pasjonat motoryzacji ze Stalowej Woli kupił MG rocznik 1979 w Stanach Zjednoczonych, gdzie takich samochodów jeździ sporo. Brytyjskie, legendarne już auto miało dość mocno skorodowane nadwozie i podwozie, zniszczoną wskutek użytkowania i upływu lat tapicerkę i brezentowy, składany dach, wymiany wymagały elementy zawieszenia.

- Na początku trzeba samochód rozłożyć na detale, dosłownie do ostatniej śrubki. To bardzo pracochłonne a przy tym trzeba zapamiętywać, co gdzie i jak było zamocowane. Bo to nietypowe auto - wyjaśnia lakiernik.

Pomocny był przy tym cyfrowy aparat fotograficzny, by dokumentować zarówno postępy w pracy, jak i ułatwiać sobie później zadanie przy składaniu samochodu w całość.

Samochód ma oryginalny, niebieski kolor. To warunek, by móc go zarejestrować jako zabytkowy.
Samochód ma oryginalny, niebieski kolor. To warunek, by móc go zarejestrować jako zabytkowy. Marcin Radzimowski

Samochód ma oryginalny, niebieski kolor. To warunek, by móc go zarejestrować jako zabytkowy.
(fot. Marcin Radzimowski )

NAJGORSZA JEST RDZA

Robert Buczek przekonuje, że najtrudniejsze jest przygotowanie samochodu do lakierowania. Zanim karoseria będzie piaskowana (czyszczenie blachy piaskiem pod ciśnieniem) trzeba zająć się rdzą, uzupełnić nawet najmniejsze ubytki blachy. Kolejny etap to zabezpieczenie blachy przed korodowaniem, podkłady lakiernicze, wreszcie samo lakierowanie kilkoma warstwami. W tym przypadku kolor musiał pozostać oryginalny, by móc zarejestrować auto jako zabytkowe.

- Mieliśmy stały kontakt z właścicielem. Jeśli jakaś część była potrzebna, kupował ją w USA. U nas w sklepach motoryzacyjnych nie ma szans kupić takich części, gdyż są one nietypowe - mówi Robert Buczek.

Z czym było najwięcej problemów? Okazuje się, ze zwykłymi śrubkami. A raczej z niezwykłymi, bo w angielskim MG do montażu zastosowano używane w krajach anglosaskich śruby i śrubki o wymiarach podawanych w calach. Dokupienie takich w polskich sklepach też nie jest łatwe.

Nie wszystkie prace związane z renowacją MG wykonano w tarnobrzeskim warsztacie. Szyciem nowej, jasnej tapicerki zajął się zakład w Bochni, inny zakład chromował niektóre elementy samochodu, na życzenie klienta powstał też nowy pokrowiec na koło zapasowe, nowy brezentowy dach składany ręcznie.

- Mieliśmy stały kontakt z właścicielem. Jeśli jakaś część była potrzebna, kupował ją w USA. U nas w sklepach motoryzacyjnych nie ma szans kupić takich
- Mieliśmy stały kontakt z właścicielem. Jeśli jakaś część była potrzebna, kupował ją w USA. U nas w sklepach motoryzacyjnych nie ma szans kupić takich części, gdyż są one nietypowe - mówi Robert Buczek. Marcin Radzimowski

- Mieliśmy stały kontakt z właścicielem. Jeśli jakaś część była potrzebna, kupował ją w USA. U nas w sklepach motoryzacyjnych nie ma szans kupić takich części, gdyż są one nietypowe - mówi Robert Buczek.
(fot. Marcin Radzimowski )

ŻADNA ŚRUBKA
NIE ZOSTAŁA

- Właściciel narzekał, że samochód nie jeździ tak, jak powinien. Okazało się, że mechanicy w USA coś tam sknocili i trzeba było ustawić układ rozrządu. Teraz już wszystko gra - dodaje lakiernik. - Wymiany wymagała też cała instalacja elektryczna, bo po tylu latach przewody nadawały się tylko do kosza. Po czyszczeniu i wymianie części szczególnie efektownie prezentuje się motor, wygląda tak, jak 32 lata temu. Zawieszenie też jest w znaczniej części wymienione, ale wszystkie części są oryginalne.
Kiedy wszystkie elementy były już gotowe, przystąpiono do składania wszystkiego w całość. By się nie pomylić, pomocne były zrobione w czasie demontażu zdjęcia.

- Nie została nam żadna śrubka, czyli wszystko złożyliśmy tak, jak było pierwotnie - dodaje z uśmiechem właściciel zakładu.
Współpracownicy Roberta Buczka - Leszek i Robert, podobnie jak on złapali bakcyla na renowację starych, zabytkowych samochodów. Bo - jak przekonują - tylko takie posiadają motoryzacyjną duszę.
- Teraz trzeba się zabrać za tę syrenę, najwyższa pora - mówi Leszek, pokazując stojące przy warsztacie pomarańczowe auto należące do właściciela zakładu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie