Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci wożą opornych

/AD/
Policjanci najczęściej dostają nakaz doprowadzenia opornych do sądów. Często też mają za zadanie dowieść ich do zakładów karnych albo innych jednostek policji, gdzie konwojowani trafiają do policyjnych izb zatrzymań.
Policjanci najczęściej dostają nakaz doprowadzenia opornych do sądów. Często też mają za zadanie dowieść ich do zakładów karnych albo innych jednostek policji, gdzie konwojowani trafiają do policyjnych izb zatrzymań. A. Dziekan

Ludzie czują się bezpieczniejsi, kiedy po ulicach chodzi dużo policjantów. W Mielcu mogłoby spacerować codziennie nawet o czterech więcej. Nie może, bo są angażowani do konwojowania opornych, którzy dobrowolnie nie strawili się w sądzie albo prokuraturze. - Policja bije na alarm. Konwojowanie absorbuje jej znaczące siły, które mogłyby być wykorzystywane na przykład do eliminowania zagrożenia - mówi Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Policji w Mielcu.

W ciągu sześciu miesięcy tego roku mielecka policja jechała po poszukiwane osoby i odstawiała do sądu, prokuratury, zakładu karnego 300 razy. W sumie musiało się tym zająć ponad pół tysiąca policjantów. W trakcie tego okresu o tyle więcej funkcjonariuszy mogłoby więc pojawić się na ulicach miasta.

Jest też problem z pieniędzmi. To, że wezwany nie stawił się z własnej woli w wyznaczonym miejscu i zostanie dowieziony przez stróżów prawa, nie ma dla niego konsekwencji finansowych. Koszty podróży pokrywane są z budżetu policji. - A w budżecie tym nie ma dodatkowych kwot na konwojowanie - dopowiada Wiesław Kluk.

Gdyby policjanci podróżowali tylko po powiecie, nie byłoby tak źle. Ale oni jeżdżą po całej Polsce. Organy z powiatu uprawnione do wydawania nakazów doprowadzenia, wzywają ludzi z różnych części kraju. - Policjanci byli między innymi w Malborku - podaje przykład Wiesław Kluk.

Trzeba więc kupić tysiące litrów paliwa. Konwojenci z Mielca przejechali w ciągi pierwszego półrocza 13650 kilometrów.

Policja apeluje o reakcję ze strony posłów. Potrzebna jest koniecznie zmiana przepisów dotyczących konwojowania. Żeby może powierzyć je innym służbom, albo w jakiś inny sposób odciążyć policję. - Komenda mogłaby jeszcze po prostu zatrudnić więcej policjantów, ale z tym też jest kłopot. Nie ma pieniędzy na etaty - uzupełnia rzecznik prasowy.

Dowieźli 711 ludzi

W całym 2003 roku mieleccy policjanci dowieźli do sądów, prokuratur lub innych organów 711 ludzi. Z tego powodu pokonali samochodami prawie 37 tysięcy kilometrów i poświęcili na to prawie 3 tysiące godzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie