Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal ze szkołą

/MB/
Radni Powiatu zgodzili się na powołanie Szkoły Specjalnej Przysposabiającej do Pracy, ale gorąco dyskutowali na temat jej położenia.
Radni Powiatu zgodzili się na powołanie Szkoły Specjalnej Przysposabiającej do Pracy, ale gorąco dyskutowali na temat jej położenia. M. Bogdan

Szkoła Specjalna Przysposabiająca do Pracy jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego budziła wśród radnych powiatu mieleckiego kontrowersje. Formalnie szkoła zaczyna funkcjonować od dzisiaj.

Nowa szkoła, to wymóg, jaki stawia samorządowi Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, argumentowała jej powołanie Barbara Grzelak, szefowa wydziału edukacji w mieleckim starostwie. Dodała także, że szkoła jest bardzo potrzebna. Do tej pory uczniowie z upośledzeniem umysłowym uczyli się w różnych oddziałach w Zespole Szkole Specjalnej przy ul. Żeromskiego. Od 1 września będą się uczyły w jednym miejscu. Kontrowersje wśród radnych wywołało jednak położenie nowej placówki. Szkoła ma powstać przy Ośrodku Szkolno Wychowawczym przy ul. Królowej Jadwigi.

- Dla mnie cała ta uchwała to skandal - grzmiał radny Tadeusz Zięba na sesji w poniedziałek. Jego zdaniem, uchwala ma na celu stopniowe wyprowadzanie dzieci upośledzonych z budynku przy ul. Żeromskiego do placówki przy Królowej Jadwigi, którą radny nazwał ruderą. (Sprawę obszernie opisywaliśmy w kilku wydaniach naszej gazety).- Cały czas chodzi o zlikwidowanie tej szkoły. Po mieście nawet chodzą słuchy, co ma tam powstać - mówi radny. Według Tadeusza Zięby, zmiana dyrektora w Zespole Szkół Specjalnych miała doprowadzić do przeniesienia placówki do OSW.

Barbara Grzelak odpowiedziała: - Ta sprawa nie ma nic wspólnego z tematem, o którym pan mówi. Radny nie dawał za wygraną i stwierdził, że wszystkie te zmiany to zwyczajna machinacja.

Do sporu włączył się Mieczysław Zollner, dyrektor ośrodka przy ul. Królowej Jadwigi. - Nazwanie szkoły ruderą, to duże nadużycie - stwierdził. Przyznał, że szkoła wymaga remontu, ale nie jest tak źle, jak radny to opisuje.

Sytuację starała się ratować szefowa wydziału edukacji w mieleckim starostwie. Dodała, że szkoła nie powstała przy ZSS, bo rodzice upośledzonych dzieci nie złożyli ani jednego podania. W nowej placówce chętnych do nauki już jest pięcioro.- Chcą, aby ich dzieci miały opiekę i mieszkały w internacie. W ten sposób będą mogły chodzić na zajęcia rano albo po południu - tłumaczy Barbara Grzelak. W nowej szkole, według dyrektorki, uczniowie będą mieli lepsze możliwości nauki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie