Kilkudziesięciu protestujących ubranych w białoczerwone krawaty stało wczoraj przez pół godziny na schodach Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Pikieta utrudniała przejście petentom, ale poseł Maria Zbyrowska zdążyła odczytać apel poległych, który następnie wręczono wojewodzie Janowi Kurpowi.
- Półtora roku temu rozpoczęła się wojna o Irak, która praktycznie trwa po dziś dzień. W jej efekcie zginęło już ponad 1000 amerykańskich żołnierzy i 17 Polaków. Zamiast stabilizacji następuje eskalacja wybuchów, porwań, mordów i napaści. Irak jest miejscem regularnej wojny, której ofiarami padają wszyscy zaangażowani w ten konflikt - słychać było przez megafon.
Przechodnie obojętnie przemierzali cały czas szeroki trotuar przez gmaszyskiem Urzędu. Gdy tłumnie przybyli dziennikarze, pytali się o zainteresowanie problemem, słychać było najczęściej odpowiedź: - To nie moja sprawa, to nie ja podejmuję decyzję.
Chociaż badania opinii publicznej wskazują na systematycznie rosnące poparcie decyzji o wycofaniu polskiego kontyngentu z Iraku, rzeszowska ulica nie zajmuje w tej kwestii tak zasadniczego stanowiska.
- Wyjdźmy z tej wojny teraz, kiedy możemy jeszcze zachować twarz - tym zdaniem liderka podkarpackiej Samoobrony zakończyła pikietę.
Odpowiedziała jej muzyka podwórkowej kapeli i cisza ze strony wojewody, który chociaż obdarowany białoczerwonym krawatem w zupełnym milczeniu odebrał petycję i pomknął do swojego gabinetu. /kazet/
Na zdjęciu: - Zaczęli od hymnu, skończyli na Rocie, a później przygrywała orkiestra podwórkowa. W takiej muzycznej aranżacji przez pół godziny pikietowała podkarpacka Samoobrona drzwi wejściowe do Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
