Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie da się umorzyć?!

/AD/
Józefa Sosińska i jej 8-letni syn, który niedawno stracił wzrok w jednym oku.
Józefa Sosińska i jej 8-letni syn, który niedawno stracił wzrok w jednym oku. A. Dziekan

Od trzech miesięcy rodzina Sosińskich z Mielca płaci czynsz za mieszkanie na bieżąco. Ale wcześniejsze zaległości wynoszą ponad 15 tysięcy złotych. Jak je spłacić, gdy na utrzymaniu jest troje niepełnosprawnych dzieci, a mielczanie utrzymują się tylko z świadczeń pielęgnacyjnych z miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i renty socjalnej najstarszego syna.

21-letni Marek, 18-letnia Ewelina i 8-letni Kamil oficjalnie chorują na porażenie mózgowe. Ale tak naprawdę żaden z lekarzy nie wie, co dokładnie im dolega. Mówią, że to jakaś choroba genetyczna, lecz nie potrafią powiedzieć, jaka.

Jakby nieszczęść było mało, dwa lata temu okazało się, że Ewelina ma padaczkę. Potem dziewczyna straciła wzrok w jednym oku. Bo podczas któregoś z ataków spadła z wózka inwalidzkiego i uderzyła w jego kant twarzą. Na jedno oko nie widzi też od niedawna Kamilek. Teraz jego rodzice robią wszystko, żeby uratować mu drugie oko.

Do lipca pani Józefa nie płaciła czynszu, bo nie miała z czego. Na utrzymanie trójki dzieci, lekarstwa, przejazdy trzeba sporo pieniędzy. A wtedy rodzina Sosińskich żyła tylko z świadczenia pielęgnacyjnego wypłacanego na panią Józefę i renty socjalnej marka. W sumie wychodziło 800 złotych miesięcznie. Powstała więc duża zaległość. Pani Józefa nawet nie wie dokładnie. Bo podstawowa kwota to około 15 tysięcy złotych, ale ostatnio kobieta dowiedziała się w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych, że zarząd nalicza jej też odsetki. Uzbierało się już chyba kilka tysięcy złotych.

Od lipca jest trochę lepiej. Już trzeci miesiąc rodzina dostaje jeszcze drugie 400 złotych świadczenia pielęgnacyjnego z MOPS, tym razem na męża pani Józefy. Niedawno przyszła też decyzja, że rodzina będzie otrzymywać 256 złotych dodatku mieszkaniowego. Te dodatkowe pieniądze starczają więc akurat na zapłacenie 600-złotowego czynszu. Pani Józefa skrzętnie skorzystała ze sposobności i jak na razie płaci na bieżąco.

Ale co będzie z zaległościami? Pani Józefa wdzięczna byłaby za chociaż częściowe umorzenie jej długu.

Czy może na to liczyć? Lucjan Surowiec z Miejskiego Zarządy Budynków Mieszkalnych kategorycznie odrzuca taką możliwość. Na to MZBM nie może sobie pozwolić. - W rachubę wchodzi zawieszenie spłaty, rozłożenie na raty i umorzenie odsetek. To możemy zrobić - tłumaczy. Panią Józefę jednak niewiele to ratuje. Nadal musiałaby gdzieś znaleźć 15 tysięcy złotych. Czy nic innego nie da się zrobić? Lucjan Surowiec obiecał, że jeszcze porozmawia z prawnikiem MZBM i wspólnie spróbują pomoc pani Sosińskiej. Już umówił się z kobietą na spotkanie na początku października. Będzie chciał zaproponować jej wtedy jakieś wyjście z sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie