- Ludzie są słabi, narkotyki i alkohol bardzo mocne - powiedział prof. Czesław Cekiera podczas konferencji naukowej poświęconej temu, jak rodzina i szkoła radzi sobie z uzależnieniami młodzieży. Spotkanie zorganizowane w auli Wydziału Zamiejscowego Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli cieszyło się dużym zainteresowaniem studentów i nauczycieli szkół.
Zdaniem prof. Cekiery, rodzina zbyt późno dowiaduje się o uzależnieniu dziecka. - Problemem jest także niewiedza o tym, czym jest uzależnienie - stwierdził naukowiec. Dodał, że w Bieszczadach jest 80 rodzajów grzybów halucynogennych, które obok opiatów (środków otrzymywanych z maku), leków, rozpuszczalników używa młodzież do narkotyzowania się. Prof. Cekiera uważa, że leczeniu medycznemu uzależnionych musi towarzyszyć pomoc duchowa, aby "przebudować system osobowości w kierunku religijnym".
Prof. Krystyna Ostrowska z Uniwersytetu Warszawskiego wykazała, że najwięcej problemów wychowawczych wykazują uczniowie ze szkół wiejskich i wielkomiejskich. Osobami godnymi zaufania młodzież obdarza najczęściej matkę i ojca oraz kolegów i koleżanki. Nauczyciele mają niski stopień zaufania.
Ks. prof. Jan Śledzianowski z Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach zwrócił uwagę na wysoki procent młodych ludzi, którzy używają alkoholu (90 proc.) i nikotyny (od 23 do 35 proc.). W jednej z badanych szkół 72 uczniów używało opium, w jednej pili bimber, a nawet denaturat! - Gdzie był kurator, który kontroluje placówki? - pytał profesor.
Dr Barbara Kałdon z Wydziału Zamiejscowego Nauk o Społeczeństwie KUL uważa, że młodzież jak gąbka chłonie to, co się dzieje w domu, także to, co związane jest z chorobą alkoholową dorosłych. Dobre rezultaty terapii daje w takich sytuacjach udział w grupach wsparcia w szkołach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?