Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie "dym" na straganie

/WK/
Od poniedziałku handlujący na placu za "Rzemieślnikiem" nie będą mogli parkować na placu targowym obok swoich stanowisk pracy.
Od poniedziałku handlujący na placu za "Rzemieślnikiem" nie będą mogli parkować na placu targowym obok swoich stanowisk pracy. W. Kamińska

Od poniedziałku handlujący za "Rzemieślnikiem" w Stalowej Woli będą mogli wjechać na plac tylko po to, aby rozpakować towar. Później samochód trzeba będzie odstawić na pobliski parking. Do tej pory handlarze parkowali samochody obok stoisk. Niektórzy są oburzeni zmianami i zapowiadają "dym".

- Handluję tu piętnaście lat. Mój, stojący obok stoiska, samochód nikomu do tej pory nie przeszkadzał. Przyszedł nowy kierownik i zrobił się problem - mówi jedna z handlujących. I pyta: - A jak przyjdzie burza? Nie ma szans, aby wjechać w aleję między stoiska targowe dwoma samochodami, bo przecież sąsiad w takiej sytuacji też zechce szybko złożyć towar.

- Dowiedziałem się, że od poniedziałku nie będę mógł zostawiać samochodu na placu, a jeśli zostawię, to zapłacę za niego 11 złotych codziennie - wtrąca oburzony mężczyzna. - Ale sprawa zaczęła się kilka miesięcy temu. Dostaliśmy takie kartki z informacją, że możemy wjechać na plac na piętnaście minut, rozpakować się i potem wyjechać. Nikt tego do tej pory nie przestrzegał, ale jak teraz musi tak być, to ciekawe jak w tak krótkim czasie mam rozłożyć namiot i towar. Jakiś wariat to wymyślił!

Konflikt dotyczy terenu placu targowego za "Rzemieślnikiem" w Stalowej Woli. Dotychczas handlujący tam wjeżdżali samochodami na plac i zostawiali je obok stanowisk pracy. W piątek Józef Bober, kierownik placu targowego, poinformował o zakazie parkowania na placu targowym przez cały dzień.

- Po rozłożeniu towaru każdy handlujący ma wyjechać samochodem z placu. Na samochody jest miejsce pod wiaduktem - mówi kierownik. - Duża część handlujących chciała, aby wprowadzić taki zakaz, bo jeżdżące i dymiące spalinami samochody brudzą im towar. Byli też przeciwnicy pomysłu. Zdecydowałem o wprowadzeniu zakazu, bo, moim zdaniem, takie jest życzenie większości handlujących.

Kierownik twierdzi też, że informacja o płaceniu 11 złotych za postój samochodu na placu jest nieprawdziwa.

Zakaz nie obowiązuje jednak klientów przyjeżdżających na zakupy do pobliskich sklepików, którzy wjeżdżają na plac i zostawiają tam swoje samochody, choć nie jest to parking.

Handlujący, którzy nie zgadzają się z decyzją kierownika, zapowiadają, że w poniedziałek będzie "dym". Co to znaczy? Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie