60 ton żywności wartej 105 tysięcy złotych przekazał w tym roku biednym rodzinom Polski Komitet Pomocy Społecznej w Stalowej Woli. - Biednych przybywa - ubolewa przewodniczący PKPS, dr Kazimierz Wojas. Jeżeli w 2000 roku z pomocy skorzystało 650 rodzin, to w tym roku już 1250. W dni wydawania żywności w korytarzu, gdzie ma siedzibę PKPS, ludzie kotłują się.
Żywność, jaką rozdziela PKPS, pochodzi z unijnej pomocy. Do rodzin trafiło w tym roku 10,5 tony ryżu, 5,7 tony mleka w proszku, 31 ton mleka płynnego w kartonach, 700 kg makaronu, 2,3 tony sera topionego. Tymczasem do obsługi tej olbrzymiej masy towaru w stalowowolskim PKPS jest około dziesięciu wolontariuszy i jeden niepełnosprawny pracownik na etacie skierowany ze Starostwa Powiatowego.
Miasto dało komitetowi 10 tysięcy złotych na działalność. Z tej kwoty większość pochłoną transport i rozładunek towaru. - Te pieniądze to kropla w morzu potrzeb - ocenia dr Wojas. Szacuje, że przez cały ten rok przez PKPS trafi do biednych rodzin 80 ton żywności. - Jesteśmy instytucją, która rozdziela w regionie najwięcej żywności - uważa dr Wojas. Jako przewodniczący musi prosić różne instytucje o pomoc w przewiezieniu towaru z banku żywności w Tarnobrzegu, z czym jest najwięcej problemów. Ta pomoc przyszła ostatnio od "Halmaru", "Misty" i "Stalprzemu".
Konieczność rozdzielenia dużej ilości żywności obciąża wolontariuszy, którzy za darmo obsługują ludzi, dopełniając przy okazji formalności związanych z rejestracją wydawanego towaru. Wolontariusze spotykają się niekiedy z agresywnymi zachowaniami osób, które najczęściej narzekają na niewielką pomoc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?