Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już dość szarości

/AD/
Kazimiera Szczepanik: - Przed zimą muszę jeszcze przekopać skwer i powycinać to, co niepotrzebne.
Kazimiera Szczepanik: - Przed zimą muszę jeszcze przekopać skwer i powycinać to, co niepotrzebne. A. Dziekan

Kazimiera Szczepanik z Mielca rusza na swój skwer już po godzinie 6 rano. Zaczyna od podlewania. Przynosi nawet kilkadziesiąt wiaderek wody z pobliskiej studni. Później pielenie i przesadzanie. I tak do później jesieni. Za te pracę ktoś ją jednak docenił. Pani Kazimiera znalazła się w gronie osób, które zostały wyróżnione w konkursie na najładniejszy balkon i skwer.

Ten konkurs to inicjatywa Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej i Spółdzielczego Domu Kultury w Mielcu. Dotyczy mieszkańców osiedli Lotników, Kopernika, Żeromskiego, Szafera i Smoczki, zarządzanych przez spółdzielnię.

Na początku lata przyjmowane są zgłoszenia. - Mieliśmy ich w sumie około stu - mówi dyrektor Spółdzielczego Domu Kultury Jadwiga Klaus.

Później komisje konkursowe odwiedzają wskazane adresu i oglądają balkony oraz skwery. Na końcu przyznawane są wyróżnienia. Nie ma pierwszych i drugich miejsc. - Jeszcze dokładnie nie policzyliśmy, ale tych wyróżnień będzie około 50 - dopowiada Jadwiga Klaus.

Wśród wyróżnionych jest też Kazimiera Szczepanik. Mieszka w wieżowców przy ulicy Pułaskiego. Nieopodal jest skwerek. Kilka lat temu postanowiła się nim zająć.

- Bardzo to lubię - mówi. Jej pasja może jednak budzić zdziwienie. Bo pani Kazimiera zupełnie sama zajmuje się sporym kawałkiem ziemi. A trzeba do tego nie lada wysiłku.

Opowiada: - Trzeba dużo podlewać. Dziennie nawet kilkadziesiąt wiaderek. A studnia jest daleko. Muszę chodzić po wodę 50 metrów w jedną stronę.

Przy kwiatach jest też sporo innej roboty. Pani Kazimiera wymienia: - Na wiosnę pięknie w kwitły tulipany. Są też hiacynty, liliowce, lilie, goździki kamienne, juka, a teraz zakwitły ziemowity. Wyglądają, jak krokusy, tylko, że są niebieskie.

Nasiona i cebulki mielczanka kupuje za własne pieniądze. Sama też nawozi swoje grządki.

Skwerowi poświęca kilka godzin dziennie. - Przychodzę po godzinie 6 rano, a wracam do domu przed godziną 10.

Jadwiga Klaus: - Takie inicjatyw biorą się stąd, że ludzi nie chcą już szarości w mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie