Im chodzi o władzę

- Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że ani na moment nie przerywa personalnej gry o stołki. Nie myśli o wspólnym programie, tylko chce obsadzić kluczowe stanowiska - powiedziała Krystyna Skowrońska z Mielca, posłanka Platformy Obywatelskiej, po tym, jak marszałkiem Sejmu został poseł PiS Marek Jurek.

Wybór Marka Jurka to powód dla PO, by przerwać rozmowy o koalicji rządowej. Kandydatura Bronisława Komorowskiego na marszałka Sejmu miała ułatwić powstanie koalicji PiS z PO.

- Wskazywaliśmy, że wybór marszałka z Platformy będzie równowagą. PiS łamie naszą umowę. Nie wiem, jaki ma teraz pomysł na sformowanie rządu - dodała po głosowaniu Skowrońska.

Ale dla partii Kaczyńskich faworyt Platformy od początku był nie do zaakceptowania. - W kampanii wyborczej wyrażał się zdecydowanie przeciwko nam i kandydatowi na prezydenta. To wystarczający powód - mówi Dariusz Kłeczek z PiS. - Obrady przerwaliśmy na kilka dni, ale Platforma nie skorzystała z propozycji zmiany kandydata. Żeby przerwać pat wystawiliśmy swojego.

Kandydaturę Jurka poparło 265 posłów PiS, Samoobrony, Ligi Polskich Rodzin i PSL. SLD wstrzymało się od głosowania.

- Jeśli partie się nie dogadały, to należało poprzeć kandydata największego klubu, a nie ukrywamy, że w wyborach głosowaliśmy na Lecha Kaczyńskiego, dlatego teraz na Marka Jurka - mówi poseł Jan Bury, szef podkarpackich ludowców.

Desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że rozmowy o rządzie PO i PiS mają być wznowione dzisiaj.

Nowy marszałek Sejmu Marek Jurek ma 45 lat. Jest posłem już czwartą kadencję. W poprzedniej został wybrany z Podkarpacia. Działacz opozycji demokratycznej w Polsce od 1978 roku, były polityk Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, współzałożyciel Przymierza Prawicy, były członek Rady Radiofonii i Telewizji. W 2002 roku został wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości.