- Niepełnosprawni czasem znajdują pracę, ale później traktowani są, jak piąte koło u wozu - mówi Agata z Mielca. Jej się jednak poszczęściło i robi to, co lubi. Dla takich jak ona - nie tracących wiary - powstał w Mielcu Klub Aktywnych Zawodowo Osób Niepełnosprawnych.
W Polsce coraz więcej mówi się o niepełnosprawnych. - Ale właśnie tylko mówi, nie idą za tym konkretne działania - twierdzi Agata.
Ostatni pomysł to jednak wielkie ogólnopolskie przedsięwzięcie organizacji niepełnosprawnych i zakładów pracy przemysłu lotniczego oraz elektromaszynowego. Niepełnosprawni i przedsiębiorstwa mają zamiar tak zmienić sytuację w firmach, żeby pojawiło się tam więcej pracowników niepełnosprawnych. Projekt ten nosi nazwę Związkowa Promocja i Ochrona Równouprawnienia Osób Niepełnosprawnych w Zatrudnieniu "ZORAN".
Trzeba też niepełnosprawnych zjednoczyć i przekonać, że mogą spróbować pracować. I dlatego w całej Polsce zakładane są Kluby Aktywnych Zawodowo. W Mielcu też powstał.
Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem (które jest jedną z instytucji uczestniczącej w ZORAN-ie) zaangażowało w to Małgorzatę Lipińską. - Szukałam pracy, a że kiedyś zajmowałam się niepełnosprawnymi, dostałam ofertę zorganizowania takiego klubu - wyjaśnia pani Małgorzata.
Do klubu zapisały się cztery osoby. Klub działa od kilkunastu dni, więc jeszcze nie jest w nim tłoczno. - Nasze założenia mówią o 30 niepełnosprawnych - dopowiada założycielka. W klubie dowiedzą się, kto i jak może ich zatrudnić. Dostaną też informacje związane z życiem niepełnosprawnego, dotyczące pomocy finansowej od państwa, rehabilitacji, opieki lekarskiej. Duże znaczenie będą mieć też wspólne spotkania niepełnosprawnych. Z myślą właśnie o tym zapisała się do klubu pani Agata. Chce pomóc innym niepełnosprawnym (sama ma poważne skrzywienie kręgosłupa) i na swoim przykładzie pokazać, że można dużo zdziałać.
- Cały czas szukałam pracy. Ale początkowo byłam zatrudniona na trzy, cztery miesiące i pracodawcy rezygnowali. Nie poddawałam się - pani Agata mówi, że ludzie przyjmowali ją miło, ale nikt nie traktował poważnie.
Dopiero półtora roku temu trafiła do świetlicy profilaktyczno-wychowawczej. Zajmuje się dziećmi z ubogich rodzin. - Pomagam im odrabiać lekcje, chodzimy na spacery - pani Agata mówi, że wreszcie ta praca daje jej satysfakcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?