Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się o pracę

Krzysztof URBAŃSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Pracownicy PKS Connex Mielec rozwiesili wczoraj na dworcu flagi z informacją o pogotowiu strajkowym.
Pracownicy PKS Connex Mielec rozwiesili wczoraj na dworcu flagi z informacją o pogotowiu strajkowym. K. Urbański

Kierowcy przedsiębiorstw komunikacji samochodowej w całej Polsce, także w Mielcu, walczą o miejsca pracy. Kto im zagraża? Twierdzą, że prywatni przewoźnicy. Dlatego wczoraj ogłosili pogotowie strajkowe.

W PKS Connex Mielec 240 osób nie ma złudzeń co do tego, że jeśli prawo nie zacznie ich chronić, niebawem wylądują na bruku.

- Kierowcy busów, niektórzy bez licencji, nie muszą mieć przeglądów technicznych aut. Nie obchodzi ich ustalanie harmonogramu przejazdów z Urzędem Marszałkowskim. Nie zwracają uwagi na przystanki. My mamy to wszystko wpisane na listę obowiązków. Nie do pomyślenia jest, by kierowca PKS zignorował któryś przepis, jaki szoferów w busach nawet nie dotyczy - mówi Jerzy Machnik, szef "Solidarności" PKS Connex Mielec. - Jak w takiej sytuacji można walczyć o przetrwanie, szukać sposobów zachęcania klientów do jazdy naszymi autobusami?

Pracownicy PKS Connex Mielec podkreślają, że od 60 lat pełnią specyficzną rolę społeczną. Ale bez zmiany prawa nie będzie to miało żadnego znaczenia. Nieuczciwa konkurencja ich zniszczy. - To nie chodzi o to, że busów ma nie być - tłumaczy Machnik. - Trzeba się cieszyć, że ludzie sami sobie tworzą miejsca pracy, jakoś sobie radzą. Ale niech pracują według uczciwych zasad, jakie obowiązują i nas. Nikt nie ma pretensji, że busy jeżdżą, ale chodzi o to, jak.

W proteście bierze udział pięć ogólnopolskich związków zawodowych kierowców PKS. Pogotowie strajkowe oznacza tylko wywieszenie flag.

- Chcemy zwrócić uwagę na nasz problem, który niebawem może oznaczać dramat wielu ludzi, bo zostaną bez pracy - tłumaczy szef "Solidarności" PKS Connex Mielec. - Rząd musi się tym zainteresować, a do tej pory absolutnie tego nie robi.

Co na to mieszkańcy?

- To skomplikowana sprawa. Bo że busom pozwala się na więcej, czasem wychodzi na dobre klientowi - uważa Maria Kłeczek z Mielca. - Autobus nie stanie poza przystankiem, a bus podwozi mnie prawie przed dom. Od przystanku mam kilometr. Z drugiej strony wiadomo, że sprawiedliwość powinna być, więc rozumiem kierowców PKS.

- PKS musi istnieć, bo ludzie czasem potrzebują wyjechać dalej, mieć pewność co do godziny odjazdu, warunków podróży, potrzebują miejsca na obszerny bagaż. Tego wszystkiego bus nie zapewni. Rząd musi poprzeć kierowców PKS - uważa Andrzej Kasza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie