Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany wsiadł za kierownicę, zginęła jego narzeczona i ich nienarodzone dziecko

Marcin RADZIMOWSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Tragedia wydarzyła się 18 września w Wojkowie (gmina Padew Narodowa). Wieczorem 22-letni Wojciech P. odwoził polonezem brata, bratową oraz ich dziecko. Autem jechała też jego narzeczona, z którą spodziewał się dziecka.
Tragedia wydarzyła się 18 września w Wojkowie (gmina Padew Narodowa). Wieczorem 22-letni Wojciech P. odwoził polonezem brata, bratową oraz ich dziecko. Autem jechała też jego narzeczona, z którą spodziewał się dziecka. K. Urbański

Do 12 lat więzienia grozi 22-latkowi, który kierując autem po pijanemu, spowodował śmiertelny wypadek.

To także jego osobisty dramat - w wypadku, który wydarzył się w Wojkowie (powiat mielecki), zginęła jego dziewczyna, będąca z nim w ciąży. Wojciech P. kilka dni temu został dowieziony z aresztu do tarnobrzeskiej prokuratury. Usłyszał zarzut spowodowania katastrofy drogowej pod wpływem alkoholu.

- Stężenie alkoholu we krwi kierowcy to ponad pół promila. Dokładnych wyników analizy jeszcze nie otrzymaliśmy z krakowskiego laboratorium - mówi Robert Kiliański, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

O tragedii, która wydarzyła się 18 września w Wojkowie (gmina Padew Narodowa), pisaliśmy na łamach "Echa". Wieczorem 22-letni Wojciech P. odwoził swoim polonezem brata, bratową oraz ich dziecko. Autem jechała też jego narzeczona, z którą spodziewał się dziecka.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, polonez z pięcioma osobami w środku tuż przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym zlekceważył znak "Stop" i wyprzedził innego poloneza. W tym momencie kierowca dostrzegł jadący pociąg. Nie zdążył się zatrzymać, doszło do zderzenia. Na miejscu zginęła 18-letnia Małgorzata, narzeczona kierowcy.

Pozostali uczestnicy wypadku zostali przewiezieni do szpitala. Także 22-letni kierowca, który psychicznie bardzo przeżył tragedię, której stał się sprawcą. Trafił do aresztu, w którym pozostaje pod stałą opieką psychiatrów.

Podejrzany przyznaje się do spowodowania wypadku, ale - jak ustaliliśmy nieoficjalnie - twierdzi, iż tego dnia nie pił alkoholu. Pił poprzedniego dnia podczas spotkania towarzyskiego. Wersję tę mają potwierdzać inni świadkowie. To jednak nieistotne, bo w chwili zdarzenia był pod działaniem alkoholu. Dlatego też grozi mu aż do dwunastu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie