Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koledzy zaszczuli gimnazjalistkę

Agata DZIEKAN <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a> /krs/
Gimnazjum w Czerminie stało się miejscem podobnego dramatu, jaki rozegrał się ostatnio w Gdańsku. Prześladowaną przez szkolnych kolegów dziewczynkę udało się jednak uratować.
Gimnazjum w Czerminie stało się miejscem podobnego dramatu, jaki rozegrał się ostatnio w Gdańsku. Prześladowaną przez szkolnych kolegów dziewczynkę udało się jednak uratować. Agata Dziekan
Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu: - Sprawą ciągle zajmuje się Zespół do spraw Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii
Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu: - Sprawą ciągle zajmuje się Zespół do spraw Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii Komendy Policji. Jeszcze nie wiadomo, ile osób ta sprawa będzie dotyczyć, czy przed sądem dla nieletnich staną dwie, trzy, czy może więcej osób. Policja na pewno skieruje sprawę do Wydziału Rodzinnego sądu w Mielcu. Krzysztof Urbański

Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu: - Sprawą ciągle zajmuje się Zespół do spraw Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii Komendy Policji. Jeszcze nie wiadomo, ile osób ta sprawa będzie dotyczyć, czy przed sądem dla nieletnich staną dwie, trzy, czy może więcej osób. Policja na pewno skieruje sprawę do Wydziału Rodzinnego sądu w Mielcu.
(fot. Krzysztof Urbański)

Ubliżali, składali dziewczynce tak wulgarne propozycje, że nie wytrzymała. Próbowała się otruć

Czternastoletnia gimnazjalistka z Czermina, w powiecie mieleckim, próbowała popełnić samobójstwo. Targnęła się na swoje życie, bo prześladowali ją rówieśnicy. Tragedia rozegrała się trzy tygodnie temu. Zdarzenie długo trzymane było w tajemnicy.

Dramat dziewczynki z Czermina rozegrał się więc wcześniej niż zdarzenia z Gdańska, gdzie zgwałcona przez kolegów gimnazjalistka powiesiła się we własnym pokoju.

LEKARZE POWIADOMILI POLICJĘ

Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu: - Siedemnastego października dostaliśmy informację z mieleckiego szpitala, że na oddziale dziecięcym jest czternastolatka, która próbowała popełnić samobójstwo.

Policjant informuje, że dziewczynka próbowała otruć się tabletkami przeciwbólowymi z powodu nieporozumień z rówieśnikami. - Chodziło o ubliżanie. I bezpośrednio, i w wysyłanych SMS-ach. Inaczej niż w przypadkach z Gdańska, tu do żadnego kontaktu fizycznego nie doszło - uszczegóławia rzecznik prasowy.

Ludzie w Czerminie coś słyszeli o sprawie, ale nie znają szczegółów. Dwudziestoletni Sylwek tydzień temu dowiedział się od swoich znajomych. - Komentowali, że głupia, bo od razu wzięła tabletki - mówi.

Inni współczują dziewczynce i jej rodzicom. - To spokojni ludzie, a dziewczynka jest taka miła - mówią o rodzinie.

NIE WYTRZYMAŁA KOLEJNEGO ATAKU

Drzwi otwiera drobna blondynka z kucykami. Zaraz zjawia się jej tato. Mężczyzna ma łzy w oczach. Widać, że problem naprawę go przytłacza. Nie zna zbyt dobrze chłopców, którzy krzywdzili jego córkę: - Ten prowodyr, który najbardziej prześladował Paulinkę, pochodzi z rodziny patologicznej. Jego starszy brat ma już kuratora.

Grupa rówieśników z gimnazjum w Czerminie nie dawała spokoju Paulince przynajmniej od września. Chłopcy nie chodzą z dziewczynką do jednej klasy, a równoległej. Paulina długo wytrzymywała i prawdopodobnie nikomu się nie skarżyła. Jej ojciec mówi o dwóch przełomowych momentach - piątku 13 października, kiedy prześladowcy ponowili ostro swój telefoniczny atak i poniedziałku, kiedy gimnazjalistka targnęła się na swoje życie.

- Ona już tego nie mogła wytrzymać. To te SMS-y w piątek ją tak załamały - mówi.

Ojciec czytał później, co zawierały: - Aż się włos na głowie jeży... Takie rzeczy wypisywać.

WULGARNE PROPOZYCJE

- Szantażowali ją - powtarzają dwaj gimnazjaliści, którzy znają Paulinkę. Spotykamy ich w pobliżu Urzędu Pocztowego w Czerminie. - Jeden chciał, żeby poszła z nim do łóżka. Tak do niej pisał. I wyzwali ją od najgorszych. Pisali też do niej na "gadu-gadu".

Paulinka chodzi już normalnie na lekcje. W szkole czuje się dobrze. Jej tato mówi, że prześladowania się skończyły, a sprawcy ją przeprosili. Dziewczynka jednak cały czas potrzebuje pomocy psychologa. Rodzice codziennie jeżdżą z nią na leczenie.


CO NA TO SZKOŁA

Dyrektor gimnazjum Stanisław Misiak zapewnia, że kiedy wyjaśni się, kto i czego dokładnie jest winien, szkoła wyciągnie konsekwencje.

- Nie znam wszystkich okoliczności, bo wciąż bada je policja - mówi dyrektor. - Z tego, co mi wiadomo, grupa chłopców naśmiewała się z dziewczynki, dokuczała jej, a ona tego nie wytrzymała. W sprawę zamieszana jest także koleżanka, która rozsiewała jakieś złośliwe plotki. Na razie chłopcy zaprzeczają, że dręczyli koleżankę.

Sekretarz gminy Leon Getinger oświadczył, że zna sprawę, ale nie będzie jej komentował w żadnym kontekście, także szkolnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie