Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści pobili kolegę

Agata DZIEKAN <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Gimnazjum nr 1 w Mielcu było ostatnio miejscem nieprzyjemnego zdarzenia. Sprawa znajdzie finał w Sądzie Rodzinnym. Szkoła na razie nie ukarała sprawców, czeka na ustalenia policji.
Gimnazjum nr 1 w Mielcu było ostatnio miejscem nieprzyjemnego zdarzenia. Sprawa znajdzie finał w Sądzie Rodzinnym. Szkoła na razie nie ukarała sprawców, czeka na ustalenia policji. A. Dziekan

Trzech gimnazjalistów pobiło swojego kolegę w szatni obok sali gimnastycznej w mieleckiej "jedynce". Ani dyrekcji, ani policji nie potrafili powiedzieć, dlaczego to zrobili. Wkrótce odpowiedzą na to pytanie przed Sądem Rodzinnym.

Dariusz Paluch, policjant z mieleckiej komendy, który zajmuje się sprawą, mówi, że uczeń został pobity w miniony piątek. Napastnicy zaczepili go przed drugą lekcją około godziny 9. Było ich trzech. Dwóch w wieku ofiary, jeden młodszy o rok. W poniedziałek sprawa o pobicie trafi do Sądu Rodzinnego.

SZKOŁA WEZWAŁA POLICJĘ I RODZICÓW

O pobiciu pierwsza dowiedziała się higienistka szkolna. 14-latek poszedł do niej po pomoc. Higienistka zaalarmowała dyrekcję szkoły. Wicedyrektor Anna Ungeheuer mówi, że chłopiec potrafił podać nazwisko tylko jednego napastnika. Ale zdarzenie rozegrało się w miejscu, gdzie jest szkolna kamera. Pani wicedyrektor obejrzała nagranie. Co prawda nie było widać dokładnie bójki, ale z zarejestrowanego obrazu można było wywnioskować, kto jeszcze mógł być zamieszany w pobicie.

Zostali wezwani trzej sprawcy. Szkoła zawiadomiła też rodziców podejrzewanych gimnazjalistów. Ze względu na to, że cała trójka nie przyznała się do pobicia, dyrekcja szkoły postanowiła zawiadomić również policję, aby ta odtworzyła przebieg zdarzenia.

- Policjanci w obecności mam tych chłopców spisali personalia i sprawdzili jeszcze, czy uczniowie nie są przypadkiem pod wpływem alkoholu - dopowiada Anna Ungeheuer.

Pani wicedyrektor twierdzi, że pobity chłopiec czuł się już wtedy dobrze. Na wszelki wypadek jednak postanowiła wezwać pogotowie. Karetka zabrała chłopca i jego matkę, która też już wtedy zjawiła się w szkole, aby lekarze dokładnie zbadali, czy z 14-latkiem jest wszystko w porządku.

CIĄGLE BOLI GO GŁOWA

14-latek od piątku nie był w szkole. Jego mama uznała, że potrzebuje kilku dni wolnego, żeby się wyciszyć po tym zdarzeniu. Mówi, że badania na pogotowiu nie wykazały żadnych uszkodzeń, ale 14-laka jednak cały czas boli głowa. Musi z nim pójść do neurologa. - Przecież kopali go po głowie - opisuje.

W kwestii kary szkoła czeka na ustalenia policji. - Kiedy otrzymamy pismo z policji stwierdzające winę chłopców, zastanowimy się nad karą. Regulamin szkolny mówi o obniżeniu zachowania, karnym przeniesieniu do klasy równoległej - uzupełnia pani wicedyrektor.

Nie ukrywa, że chłopcy, którzy stoją za pobiciem, sprawiają problemy wychowawcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie