Prezes Mieleckiego Stowarzyszenia Ekologicznego, Leszek Romanowski, w pełni popiera akcję ekologów w obronie doliny Rospudy. - Nawet sama logika podpowiada, żeby zostawić te tereny w spokoju - uważa prezes. - Powinniśmy żyć w normalnym świecie.
Twórca "Zielonego Szlaku" w tarnobrzeskim Lesie Zwierzynieckim, Ryszard Madej, też przyłącza się do obrońców "Doliny Rospudy" koło Augustowa. Przyznaje, że takich terenów nie pozostało już wiele na świecie: - Przecież można tę obwodnicę poprowadzić inną drogą. Czemu więc tego nie zrobić - mówi.
RZEKI JUŻ CZYSTSZE
W naszym regionie, według Leszka Romanowskiego, najbardziej narażone na zanieczyszczenia są rzeki. Jego zdaniem czystość rzek, szczególnie dorzeczy, w ciągu ostatnich dwóch lat i tak się poprawia.
- Widać to gołym okiem. Na brzegach i gałęziach, nie osadza się już tyle brudów co kiedyś - tłumaczy prezes mieleckich ekologów.
Uważa, że do takiej poprawy przyczyniły się przede wszystkim rygorystyczne przepisy i publiczna nagonka na zanieczyszczaczy.
Mieleckie Stowarzyszenie Ekologiczne nie dawno walczyło również z problemem spalania odpadów z klejem. - Taki dym jest bardzo szkodliwy dla środowiska, dla człowieka również.
POLA KONWALIOWE
W Tarnobrzegu, miejsca o szczególnej wartości dla naszego środowiska skupiają się przede wszystkim wokół Lasu Zwierzynieckiego, a dokładnie na terenie "Zielonego Szlaku". Oprócz tego, po mieście rozsianych jest kilka pomników przyrody, do których należą takie drzewa jak: dęby, sosny, czy jesiony.
Przechadzając się przez "Zielony Szlak" możemy podziwiać na przykład piękne, a zarazem unikatowe pola konwaliowe. Często można tam także natknąć się na zające, wiewiórki, jeże, a nawet bobry, piżmaki, sarny czy wilki.
- Jest tu nawet matecznik dla zwierząt - opowiada Ryszard Madej. - Mamy paśniki i lizanki dla polnych saren. Sarna liże palik oblepiony solą i w ten sposób uzupełnia minerały.
GŁUPOTA NA SZLAKU
Niestety nawet tu, w tej enklawie zwierząt i roślin, głupota ludzi raz po raz daje o sobie znać. W wielu miejscach Las Zwierzyniecki przypomina dzikie wysypisko śmieci. - Mimo że sprzątamy tu z młodzieżą dwa, trzy razy w roku, "Zielony Szlak" wciąż jest zaśmiecany - żali się Ryszard Madej.
Według niego, winowajcą są najprawdopodobniej mieszkańcy osiedla Piastów. - Za wywieziony na śmietnik gruz trzeba płacić, dlatego wysypują go tu, w lesie - mówi.
"Zielony Szlak" przygotowywany był w taki sposób, aby jak najbardziej umilić spacerowiczom chwile spędzone w lesie. Znaleźli się jednak ludzie, którzy tego nie uszanowali. - Przy każdej tablicy informującej o rosnących tu roślinach, drzewach czy żyjących tu zwierzętach postawiliśmy ławeczki i kosze na śmieci. Wszystko znikło! - opowiada twórca szlaku.
Zapewnia przy tym, że ze szlaku korzysta bardzo dużo ludzi: - Przyjeżdżają tu szkoły, spacerują rodzice z dziećmi. Inni biegają, jeżdżą na nartach, na rowerach.
Pocieszające w tych wszystkich bitwach o środowisko jest tylko to, że ekolodzy i w "Dolinie Rospudy", i na Podkarpaciu zapowiadają, że nie poddadzą się w walce o ratowanie przyrody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?