Wczorajsze zatrzymania to ciąg dalszy śledztwa rozpoczętego latem ubiegłego roku. Wówczas w powiatach skarżyskim i starachowickim oraz Iłży zatrzymano 19 osób, 13 trafiło za kraty. Z policyjnych ustaleń wynikało, że grupa sprzedała 11 kilogramów marihuany, 6 amfetaminy i 30 tysięcy tabletek ekstazy.
Wczoraj w związku z tą sprawą zatrzymano kolejne dziewięć osób na terenie województw świętokrzyskiego i podkarpackiego, a także w Warszawie. W stolicy w ręce Centralnego Biura Śledczego wpadł jeden z najlepszych polskich bokserów zawodowych, mistrz świata. W jego przypadku policjanci mówią o udziale w obrocie środkami odurzającymi. Wnioskują do sądu o aresztowanie mężczyzny.
Zatrzymanym jest rzeszowianin, młodzieżowy mistrz świata w wadze półciężkiej organizacji World Boxing Council, a także mistrz świata seniorów federacji World Boxing Fundation.
Promotor boksera przekonuje, że cała sprawa musi być wielkim nieporozumieniem. W jego ocenie, bokser nie handlował narkotykami i za dwa, trzy dni powinien być wolny.
- Jestem zszokowany tym wszystkim. Rozmawiałem z nim tuż po zatrzymaniu. On twierdzi, że został zatrzymany omyłkowo, albo wrobiony - mówi Piotr Werner, współwłaściciel grupy boksu zawodowego Hammer KnockOut Promotions, do której należy zatrzymany. - Zdarzało się, że obracał się w różnym towarzystwie, czasami nawet zwracaliśmy mu na to uwagę. Być może się z kimś spotykał, kto dopuszczał się przestępstw, ale on sam w tym na pewno nie uczestniczył. Na brak pieniędzy nie narzeka i za dużo ma do stracenia.
Kariera młodego pięściarza stoi pod znakiem zapytania. Pojutrze ma walczyć w Głogowie w eliminacjach do walki o tytuł mistrza świata federacji International Boxing Federation. Wątpliwe, by doszło do tej walki na ringu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?