Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrócili do pogotowia

/AD/
Andrzej Wronka, wiceprzewodniczący związku zawodowego w mieleckim pogotowiu: - Sanitariusze, którzy wrócili do pracy, mieli najpierw propozycję pracy na nowym oddziale szpitalnym, który ma powstać. Były to jednak oferty dosyć niekonkretne, bez sprecyzowanych zarobków i warunków pracy. Sanitariusze nie wyrazili więc zgody.
Andrzej Wronka, wiceprzewodniczący związku zawodowego w mieleckim pogotowiu: - Sanitariusze, którzy wrócili do pracy, mieli najpierw propozycję pracy na nowym oddziale szpitalnym, który ma powstać. Były to jednak oferty dosyć niekonkretne, bez sprecyzowanych zarobków i warunków pracy. Sanitariusze nie wyrazili więc zgody. A. Dziekan
Kilku mieleckich sanitariuszy, którzy znaleźli się na listach do zwolnienia, wróciło do pracy w karetkach. Kilku jednak postanowiło odejść.

- Niektórym na przykład nadarzyła się okazja pracy za granicą, więc zrezygnowali - informuje wiceszef związku zawodowego działającego w pogotowiu Andrzej Wronka.

W listopadzie ubiegłego roku szef mieleckiego pogotowia przedstawił listę sanitariuszy do zwolnienia. Argumentował, że od nowego roku nie może już zatrudniać tego rodzaju pracowników. Przepisy prawa mówią o zatrudnianiu tylko ratowników medycznych (osoby z odpowiednim wykształceniem medycznym).

Sanitariusze, wspierani także przez innych pracowników pogotowia, rozpoczęli protest. Występowali przeciwko tego rodzaju interpretacji przepisów. Ich zdaniem, sanitariusze mogli nadal pracować, uzupełniając swoje wykształcenie.

W styczniu kilkadziesiąt osób z mieleckiego pogotowia urządziło manifestację przed budynkiem Starostwa Powiatowego, organu nadzorczego wobec pogotowia, domagając się usunięcia dyrektora stacji.

W lutym, w trakcie mediacji z udziałem wojewody między skonfliktowanymi stronami, szef pogotowia oświadczył, że rezygnuje ze zwolnień sanitariuszy, ale tylko tych, którzy zaczęli już podnosić swoje kwalifikacje.

Obecnie, jak mówi Andrzej Wronka, do pracy w ekipach wyjazdowych powróciło sześciu sanitariuszy (w sumie w listopadzie do zwolnienia było wyznaczonych 11 osób). Niektórzy już w trakcie protestów sami zrezygnowali z pracy, kilku rozwiązało niedawno umowę o pracę, korzystając z porozumienia stron, bo nadarzyła im się okazja wyjazdu za granicę.

Te sześć osób, które powróciły do normalnej pracy w pogotowiu, rzeczywiście jest w trakcie uzupełniania wykształcenia - z tym, że trzy osoby dopiero zdobywają wykształcenie średnie. Czeka ich zatem jeszcze później policealna szkoła medyczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie