Burmistrz w Internecie

Wystarczyło kilka dni od ogłoszenia w Internecie, a skrzynka w komputerze burmistrza Nowej Dęby zapełniła się pytaniami mieszkańców. Z tej formy komunikacji korzystają głównie ludzie młodzi i przedsiębiorcy.

Adresy internetowe prezydentów, burmistrzów znajdują się na stronach internetowych miast lub gmin. W przypadku niektórych gmin, jak Baranowa czy Nowej Dęby zarówno pytania, jak i odpowiedzi są ogólnodostępne.

POMYSŁ ZASTĘPCY
Z elektronicznej formy komunikacji od niedawna korzysta Wiesław Ordon, nowy burmistrz Nowej Dęby. - To pomysł mojego zastępcy, który bardzo mi się spodobał - przyznaje Wiesław Ordon. - Na pytania odpowiadam wieczorem, w domu. Jeżeli wymaga konsultacji z urzędnikiem, odpisuję następnego dnia.

Tematyka pytań jest bardzo różna. - Od inwestycji, po imprezy kulturalne i sport - wylicza burmistrz. - Pojawiło się nawet pytanie o szanse na przywrócenie na planty czołgu T-34/85, który zdaniem pytającego był symbolem tego miasta, czyli powstałej Fabryki Amunicji. Nie ma niesmacznych pytań. Raz tylko ktoś zapytał, czy będę odpowiadał na głupie pytania. Zapytałem nadawcę, czy chciałby usłyszeć głupią odpowiedź.

Niektóre z pytań do burmistrza i prezydenta

Niektóre z pytań do burmistrza i prezydenta

Baranowa: "Pozdrawiam w Nowym Roku. Czy u nas w gminie organizuje się uroczystości związane z 50-leciem pożycia małżeńskiego";
burmistrza Nowej Dęby: "Czy władze miasta planują w najbliższym czasie przeznaczyć jakieś tereny, stanowiące jej własność pod budownictwo jednorodzinne i zbyć je w drodze przetargu?
prezydenta Tarnobrzega: "W jakich godzinach i kiedy przyjmuje w urzędzie petentów prezydent miasta".

ODPOWIADA RZECZNIK
Od kilku lat pytań od mieszkańców przesyłanych przez Internet oczekuje prezydent Stalowej Woli. Osobą odpowiadającą na nie jest rzecznik prezydenta Bartosz Kopyto.

- Nie jest ich dużo - mówi rzecznik. - Dotyczą różnych dziedzin. Od kultury, po plany inwestycyjne związane z gospodarką czy oświatą. Ani pytań, ani odpowiedzi nie można przeczytać na naszej stronie internetowej, gdyż jak dotąd nikt nie zasugerował takiej potrzeby. Ale nie widzę przeszkód, aby tak się nie stało. Wychodzimy z założenia, że działalność samorządu jest jawna, dlatego i pytania można upublicznić.

SPRAWY DLA URZĘDNIKÓW
Pytania związane z założeniem i prowadzeniem stowarzyszeń pozarządowych, czy też prośby o pomoc w znalezieniu pracy, to tylko niektóre wpisy kierowane przez mieszkańców do prezydenta Tarnobrzega. - Wpisy nie są upubliczniane na stronie Urzędu Miasta - mówi Paweł Antończyk z biura prasowego. - Jest to korespondencja między mieszkańcem i prezydentem. W zależności od zawiłości zagadnienia prezydent odpowiada osobiście lub przekazuje pytanie do odpowiedzialnego za dany temat urzędnika.

Jak zaznacza Paweł Antończyk, pytań zadawanych drogą internetową jest niewiele. - Mieszkańcy Tarnobrzega zdecydowanie wolą osobiste spotkanie z prezydentem, o czym świadczy liczba petentów we wtorki przed jego gabinetem - dodaje urzędnik.