Przygotowanie świąt to spory wydatek. Mieszkańcy naszego regionu wydają na nie minimum 300 złotych. Ewelina Zych z Tarnobrzega szacuje, że ubędzie jej z konta co najmniej pół tysiąca. Szykuje tradycyjne wielkanocne potrawy. Na jej świątecznym stole nie zabraknie na pewno żurku. - Mazurek i babka również będą. Oprócz tego inne potrawy - zapewnia.
BEZ WYNALAZKÓW
Wiele gospodyń w święta nie eksperymentuje w kuchni. - Przygotuję tradycyjne polskie potrawy. Nie będzie żadnych nowości i kulinarnych wynalazków - mówi inna tarnobrzeżanka Halina Ziemba. Zgromadziła już wszystkie produkty potrzebne do przygotowania wielkanocnego śniadania. Sama przygotowuje wszystkie dania. Ma jednak to szczęście, że zna się na gotowaniu jak mało kto. - Trzydzieści lat pracowałam w gastronomii - wyznaje tarnobrzeżanka. - Dlatego nie będę kupowała gotowych wyrobów.
W RODZINNYM GRONIE
Wielkanoc spędzi w gronie najbliższej rodziny. W kuchni będą jej pomagać dzieci. - Ale co by te dzieci bez mnie zrobiły... - żartuje pani Helena.
Na spokojne oczekiwanie wielkanocnego śniadania może pozwolić sobie pani Janina z Tarnobrzega. Święta przygotowują bowiem jej dzieci. - Ja nie będę kupowała więcej niż w zwykły dzień - mówi tarnobrzeżanka.
Oprócz przygotowania wielkanocnych potraw coraz większą wagę przykładamy do przystrojenia naszych domów i stołów. Dużym zainteresowaniem klientów cieszą się wielkanocne ozdoby. - Najpopularniejsze są oczywiście kurczaczki, pisanki, a także małe, kolorowe ptaszki, które można przyczepić na przykład do firanek - mówi sprzedawczyni jednego z tarnobrzeskich straganów z wielkanocnymi gadżetami.
Nowości, które pojawiły się w sklepach w tym roku, to na przykład pisanka ze strusiego jaja czy świąteczna kompozycja w formie drzewka bonzai.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?