Wypadki w upał

- W Turbi na prostym odcinku drogi, podczas wyprzedania kolumny samochodów kierowca poloneza nie zachował ostrożności i wjechał samochodem do rowu - mówi podkomisarz Zbigniew Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli. Auto zaczęło dachować. Podróżujący nim 25-latek oraz jego dwa lata młodszy brat z poważnymi uszkodzeniami ciała trafili do szpitala. U jednego z nich stwierdzono uraz kręgosłupa.

Pierwsi z pomocą poszkodowanym w wypadku ruszyli mieszkańcy okolicznych domów. Chwilę potem w jednym z przejeżdżających samochodów byli lekarze którzy udzielili poszkodowanym fachowej pomocy.

PISK I HUK

- Usłyszałem pisk opon i huk - opowiada mieszkaniec Turbi, który pomagał ofiarom wypadku wyjść z samochodu. -Wybiegłem na drogę i w rowie zobaczyłem auto leżący na dachu.
Podczas dachowania auto ścięło znaki oraz tablice informacyjne stojące przy drodze. Poszkodowani mieli sporo szczęścia. Dosłownie kilku metrów zabrakło, by uszkodzili zawór gazu ziemnego. Na dodatek w części towarowej samochodu przewozili drewniane materiały. - Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby podczas wypadku przedostały się do kabiny kierowcy - mówili do siebie świadkowie wypadku.

POTRĄCONY ROWERZYSTA

Zaledwie kilka minut po wypadku do jakiego doszło w Turbi w Stalowej Woli na ulicy Żwirki i Wigury został potrącony rowerzysta. Nieprzytomny, w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.

Policjanci nie mają wątpliwości wszystkiemu winny jest brak wyobraźni i upały
W taką pogodę jak dziś kierowcom wydaje się, że mogą sobie pozwolić na szybszą jazdę. - Nic bardziej mylnego. Reakcje podczas wysokich temperatur stają się wolniejsze, a organizm szybciej się męczy - ostrzegają mundurowi.