Mielczanie chętnie wychodzą z domu, żeby zażyć kulturalnej rozrywki najczęściej, gdy proponuje im się imprezę plenerową, na której mogą za darmo posłuchać znanych artystów. Właśnie powstał raport na temat potrzeb kulturalnych mieszkańców Mielca.
Badania, których wyniki posłużyły do sporządzenia raportu, objęły mieszkańców Mielca w wieku od 15 do 30 lat. Ludzie odpowiadali na pytania ankietowe dotyczące swoich ulubionych rozrywek kulturalnych.
Nie chcą wystaw
Nie chcą wystaw
82 procent dziewcząt w Mielcu w wieku 15 - 19 lat nie chodzi w ogóle na wystawy. Wśród chłopców w tej samej grupie wiekowej nie korzysta z takiej oferty kulturalnej 76 procent respondentów. W grupie kobiet 20 - 30 lat wystaw unika 80 procent ankietowanych, a w grupie mężczyzn 20 - 30 lat - 81 procent.
Okazuje się, że mielczanie są mało wybredni i raczej nie gustują w wysokiej kulturze. Tylko cztery procent pytanych spośród propozycji kulturalnych wybiera przedstawienia teatralne i warsztaty artystyczne. Nieco więcej, chociaż równie niewiele, w wolnych chwilach chodzi do kina - 15 procent.
Mielczanie, jeśli nawet idą do kina, robią to bardzo rzadko. Kiedy padało pytanie "jak często chodzisz do mieleckiego kina", najwięcej odpowiedzi brzmiało " rzadziej niż raz na pół roku".
Najczęściej mielczanie, jeśli już myślą o kulturze, decydują się na plenerowe pikniki i festyny. Taką formę spędzania wolnego czasu preferuje ponad połowa respondentów.
Koordynator projektu, którego celem było sporządzenie raportu, Kinga Bielec komentuje: - Kiedy pytaliśmy o konkretne wydarzenie kulturalne, które cieszyło się największą popularnością, ponad 80 procent badanych wskazywało Dni Mielca. Można wysunąć wniosek, że mielczanom odpowiadają najbardziej duże festyny, na których można za darmo posłuchać polskich gwiazd.
Ankietowani tłumaczyli, że nie są otwarci na kulturalne propozycje, bo nie mają czasu i brakuje im pieniędzy. Zdaniem Kingi Bielec, ten brak aktywności kulturalnej raczej jest wynikiem braku zainteresowania ambitniejszą rozrywką. Kiedy jakieś wydarzenie kulturalne wymaga większego zaangażowania intelektualnego, chętnych nie ma prawie wcale. Przykładem mogą być wystawy w mieleckich muzeach i Samorządowym Centrum Kultury. Około 80 procent ankietowanych przyznawało się, że ich nie ogląda .
Sporządzony raport miał na celu zobrazowania stanu kultury w Mielcu. Nie formułuje recepty na poprawę sytuacji. Ale można w tym wypadku posłużyć się metodami, które stosuje - do zwiększenia frekwencji - muzeum w Stalowej Woli.
Stalowowolska instytucja słynie bowiem z tego, że potrafi przyciągnąć sporą grupę odbiorców. Dyrektor Lucyna Mizera podaje, że podstawowy sposób to przeprowadzanie wcześniej badań sondażowych na temat wystaw, które w przyszłości stalowowolanie chcieliby oglądać. To także precyzyjne docieranie do adresatów wystaw. - Mamy na przykład ustalone już ścisłe kontakty ze szkołami - uzupełnia dyrektor.
Muzeum nie ogranicza się tylko do organizowania wystaw. Jeśli proponuje ekspozycję, przygotowuje też związany z nią program zajęć szkolnych, warsztaty muzealne i edukacyjne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?