Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Festyn Misyjny

Wojciech Dziekan
Na festynie można było zobaczyć skoczków z Aeroklubu Mieleckiego.
Na festynie można było zobaczyć skoczków z Aeroklubu Mieleckiego. W. Dziekan
W Mielcu było w niedzielę dużo dobrej zabawy. Przy okazji zbierano pieniądze dla ubogich dzieci w Tanzanii.

Mielczanie mieli niecodzienną okazję nauczyć się kilku słów w języku suahili. W niedziele na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji odbył się festyn misyjny. Cały dochód z imprezy przeznaczony jest na budowę świetlicy dla ubogich dzieci w Mwanzie w Tanzanii.

FRAGMENT AFRYKI W MIELCU

W Mwanzie pracuje mielecki misjonarz ksiądz Janusz Pociask. To on uczył uczestników festynu mówić w języku suahili. Można się było dowiedzieć jak w tym afrykańskim języku powiedzieć najbardziej przydatne słowa: "dziękuję", "proszę", "jak się masz". Ale uczestnicy mogli usłyszeć także jak w suahili brzmi inny często używany zwrot: "pożycz stówę". I jak grzecznie odmówić: "Chętnie, ale nie dziś, dopiero jak sprzedam mięso ze słonia".

Ksiądz Janusz językiem suahili posługuje się w swojej pracy na co dzień. - Język to pierwsza rzecz jakiej uczy się misjonarz. Bez jego znajomości nie możliwe jest dobre służenie ludziom - przekonywał ksiądz Janusz.

Na prezentowanej wystawie misyjnej można było zapoznać się z innym fragmentem afrykańskiej kultury. Wystawiano przedmioty codziennego użytku, którymi posługują się mieszkańcy Czarnego Lądu. Była kusza używana przez plemiona Kirku i Samburu, afrykańskie bębenki, oryginalne malowidła afrykańskie wykonywane techniką batiku, oraz inne wytwory rzemiosła, cześć z nich wykonana z cennego drzewa hebanowego.
MECZ NA REMIS

Dla uczestników festynu niemałą atrakcją był mecz siatkówki rozegrany pomiędzy drużyną siatkarek Stali Mielec a misjonarzami. Nieoczekiwanie pierwszy set wygrali misjonarze. W przerwie Ksiądz Andrzej był pełen optymizmu: - Mamy duże szanse na zwycięstwo. Misjonarze nawet się nie spocili ponieważ przyzwyczajeni jesteśmy do wysokich temperatur.

Po drugim secie zwycięskim dla pierwszoligowych siatkarek Stali nastroje były zgoła odmienne. - Nawet cud już nas nie uratuje - żałował ksiądz Cezary. Cud się jednak zdarzył i mecz zakończył się remisem.

Pytani przez nas mielczanie podkreślali, że organizatorzy zbierają na szczytny cel. Wszyscy deklarowali, że wsparli inicjatywę. Cieszyli się, że można było miło spędzić czas z rodziną a jednocześnie pomóc innym. Narzekano jedynie, że takich okazji w Mielcu jest zbyt mało.

Wieczorem na uczestników czekały kolejne atrakcje bitwa na torty oraz występ kabaretu Teatr MMS. Wszystkim czas umilały występy mieleckich zespołów muzycznych i tanecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie