Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitalowi grozi bankructwo?

Agata Dziekan
Dorota Ciuba, przewodnicząca szpitalnej Solidarności i Lidia Rżany, sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych mówią, że pracownicy może dadzą sobie radę miesiąc bez wynagrodzeń. Ale za co leczyć pacjentów?
Dorota Ciuba, przewodnicząca szpitalnej Solidarności i Lidia Rżany, sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych mówią, że pracownicy może dadzą sobie radę miesiąc bez wynagrodzeń. Ale za co leczyć pacjentów? A. Dziekan
Tragiczna sytuacja w mieleckiej placówce. Pracownicy boją się, że już sierpniu pacjenci zostaną bez pomocy.

Bardzo prawdopodobne, że mielecki szpital już wkrótce przestanie leczyć chorych. Starosta powołał właśnie specjalną grupę przy Powiatowym Zespole Reagowania Kryzysowego do poszukiwania wyjścia z dramatycznej sytuacji.

Alarm podniósł ostatnio Komitet Strajkowy grupujący wszystkie szpitalne związki zawodowe, z wyjątkiem lekarskiego, a więc pielęgniarek i położnych, pracowników ochrony zdrowia, techników analityki medycznej, Solidarności i pracowników bloku operacyjnego anestezjologii i intensywnej terapii.

Pracownicy szpitala domagają się spotkania z reprezentantami starostwa jako organu założycielskiego szpitala. Placówka z kilkumilionowym długiem nie jest już w stanie wypłacać pensji. W sierpniu ludzie dostaną najwyżej 20, 30 procent swojego normalnego wynagrodzenia.
- Nie będzie pieniędzy na leczenie. Zabraknie na leki, badania laboratoryjne, odczynniki, prąd, wodę. To jest najgorszy scenariusz, ale być może już w sierpniu szpital nie będzie w stanie przyjmować pacjentów - mówi Lidia Rżany, sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

NIE ZAPŁACĄ
Kryzysowa sytuacja finansowa szpitala to skutek nie wypełniania dokumentacji medycznej przez strajkujących cały czas lekarzy. Narodowy Fundusz Zdrowa ze względu na to, że nie trafia do niego żaden rejestr wykonywanych usług medycznych, nie zapłaci od czerwca mieleckiemu szpitalowi ani grosza.

- Trzymamy się tylko dzięki pieniądzom, które sami wypracowujemy oraz sum za nadwykonania usług medycznych z poprzednich miesięcy - uzupełnia Dorota Ciuba, przewodnicząca Solidarności w szpitalu.

Pracownicy na stanowiskach pozalekarskich są dalecy od formułowanie negatywnych opinii na temat protestu lekarzy. Bo sami zdają sobie sprawę, że opieka zdrowotna w kraju wymaga zmian systemowych i żeby zmusić rządzących do ich wprowadzenia pozostaje najostrzejsza forma protestu. Ale widzą też, że jeśli wkrótce nie napłyną pieniądze, mielecką placówkę czeka zamknięcie.
OSTRA OCENA
Dlatego zwrócili się do starostwa. - Właśnie poszły pisma do tych związków zawodowych, że spotkanie z udziałem Komisji Zdrowia, Rady Społecznej Szpitala odbędzie się 3 sierpnia. Nie znaczy to jednak, że do tego czasu będziemy czekać biernie. Zresztą sytuacja w szpitalu jest cały czas przez nas monitorowana - mówi starosta Andrzej Chrabąszcz.

Starosta widzi na razie jedno rozwiązanie: nakłonienie lekarzy, aby zaczęli wypełniać dokumentację medyczną. Bo wtedy przynajmniej do czasu uprawomocnienia się ich wypowiedzeń z pracy (co nastąpi z końcem września), szpital mógłby funkcjonować.
Andrzej Chrabąszcz formułuje ostrą ocenę poczynań lekarzy.

Jego zdaniem nie może być tak, żeby za działania medyków odpowiadały inne grupy pracowników szpitala: - To niemoralne, że lekarze zdecydowali się na formę protestu, która uderza też w ludzi, którzy nie zaprzestali pracy i często najmniej zarabiają.
Przy Powiatowym Centrum Reagowania Kryzysowego powstała specjalna grupa do opracowania różnych wariantów działań mających ratować szpital.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie