Kiedy zjawili się na miejscu, rodzice i babcia dziecka byli kompletnie pijani.
O tym, że w domu na jednym z mieleckich osiedli dzieje się coś złego, policjanci dowiedzieli się z anonimowego telefonu. - Ktoś zadzwonił po godzinie 10, że w domu płacze dziecko, a jego opiekunowie są pijani - informuje rzecznik prasowy Komendy Policji w Mielcu Wiesław Kluk.
Do dwóch dzielnicowych, którzy weszli do mieszkania, bo drzwi były otwarte, wyszła matka dziecka. Była tak pijana, że ledwie trzymała się na nogach. 42-letnia kobieta, jak się okazało, w wydychanym powietrzu miała 2,8 promila alkoholu.
ZA ŚCIANĄ SPAŁ OJCIEC
Płaczące dziecko policjanci odnaleźli w pokoju na piętrze. Leżało w łóżeczku. Nikt z domowników nie był w stanie się nim zaopiekować. Za ścianą spał ojciec dziewczynki. Alkotest, który podali mu później policjanci, pokazał trzy i pół promila.
Babcia dziecka też była pijana. Miała w wydychanym powietrzu dwa promile. Stróże prawa wezwali pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i pogotowie. Karetka zabrała malucha do szpitala, ale lekarze orzekli, że dziewczynce nic nie dolega. Wiesław Kluk dodaje: - Dziecko wygląda na zadbane.
Opiekunka w pogotowiu rodzinnym potwierdza: - Dziewczynka dobrze się czuje. Jest spokojna, grzecznie się bawi. Widać, że jest bardzo kontaktowa, gaworzy.
DO SĄDU RODZINNEGO
Policja skieruje sprawę do sądu rodzinnego. Sędzia orzeknie, czy rodzina potrzebuje nadzoru i czy są podstawy do ograniczenia praw rodzicielskich.
Dziecko będzie przebywało w pogotowiu rodzinnym, dopóki rodzice nie wytrzeźwieją. Wiesław Kluk mówi, że to pierwszy taki przypadek w tej rodzinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?