Oglądali także zagrodę z końmi. Bo do Mielca ze swoimi rumakami przyjechali kowboje. Obok rozłożyła się wioska indiańska. Trzej Indianie i Indianka pokazywali zaciekawionym dzieciom pióropusze i ozdoby indiańskie.
Chętnie też umilali dzieciom czas na pikniku i zapraszali je do konkursów. Mali mielczanie rywalizowali w slalomie między przeszkodami i w rzucaniu obręczami do celu.
W sąsiedztwie tipi stanął saloon. Budowla z barem w środku przyciągała amatorów mocniejszych trunków. Ustawiony tuż obok znak z przekreślonym papierosem nikogo nie dziwił. Obowiązywał zakaz palenia, bo cały saloon zrobiony był ze słomy.
Dalej na podeście można było oglądać specjalnych gości - cyrkowców ze Lwowa.
Para - mężczyzna i kobieta pokazywali sztuczki z nożami. Ostre szpikulce, które bez trudu wbijały się w drewnianą podłogę, kobieta zrzucała na brzuch leżącego mężczyzny. I nic. Noże odskakiwały. Żadnej rany. Publiczność klaskała zdumiona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?