Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura na sesji

Aneta Dyka-Urbańska
Krzysztof Popiołek: - Pan Wdowiarz powiedział, że wara mi od jego prywatnych inwestycji. I to święta prawda. Ale tu chodzi o dobro miasto, bo będąc wiceprezydentem być może postąpił tak, by pilnować interesów własnych, a nie Mielca.
Krzysztof Popiołek: - Pan Wdowiarz powiedział, że wara mi od jego prywatnych inwestycji. I to święta prawda. Ale tu chodzi o dobro miasto, bo będąc wiceprezydentem być może postąpił tak, by pilnować interesów własnych, a nie Mielca. A. Dyka-Urbańska
Poszło o działkę byłego zastępcy prezydenta Mielca.

- Pan Wdowiarz zdecydował, że miejski basen stanie obok jego własnej działki. Chce na niej budować hotel - powiedział wiceprezydent Krzysztof Popiołek na sesji rady miasta. Słowa te dotyczyły byłego wiceprezydenta, dziś - radnego. Mieczysław Wdowiarz uważa zarzuty za wyssane z palca.

Miasto planuje budowę nowego basenu, który według pierwotnego planu miałby stanąć na osiedlu Smoczka. Sąsiadowałby z prywatną działką Mieczysława Wdowiarza. Na niej z kolei, jak ustalił Popiołek, były wiceprezydent chce postawić hotel. Aby to zrobić, musiałby jednak usunąć linię energetyczną.

Jak oszacował obecny wiceprezydent, koszt likwidacji linii może wynieść nawet 2 miliony złotych. Wdowiarz decydując o postawieniu basenu obok swojej działki, według Popiołka, miałby problem z głowy. - Linię usunięto by przy okazji miejskiej budowy, a poza tym hotel miałby do dyspozycji drogi wybudowane wokół basenu - tłumaczy Popiołek.
Wdowiarz na sesji oświadczył, że nie będzie prowadził dyskusji na tym poziomie. - To moja sprawa co ja zamierzam wybudować na działce, którą dostałem od rodziców. Panu Popiołkowi nic do tego - irytował się.

DECYDUJE BIURO

Prezydent Janusz Chodorowski wyjaśnił natomiast, że decyzję w sprawie usytuowania inwestycji podejmuje miejskie biuro architektoniczne. Były wiceprezydent nie był odpowiedzialny za wybór miejsca, w którym miałaby stanąć pływalnia.

Zdecyduje z żoną

Mieczysław Wdowiarz powiedział nam, że działka jest w jego rodzinie od wielu lat. - Nie wiem co na niej powstanie, ale przecież mam prawo o tym zdecydować wspólnie z żoną. Może będziemy tam wypasać kozy, może coś zbudujemy, możliwe też, że ją sprzedamy. Żadna miejska inwestycja nie ma z tym nic wspólnego. To są insynuacje i domysły pana Popiołka, niczym nie potwierdzone - denerwuje się radny. Dodaje, że różni się od obecnego wiceprezydenta podejściem do pewnych wartości - nigdy nie pozwala sobie na chamskie, publiczne "wycieczki osobiste". - Przecież w Mielcu są wszystkie dokumenty dotyczące tej inwestycji. Zamiast publicznie wygłaszać absurdalne zarzuty, pan Popiołek powinien dokładnie przestudiować papiery, porozmawiać z biurem architektonicznym o tym co, jak i dlaczego się tak odbyło - podkreśla.

CZYSTE SUMIENIE

Krzysztof Popiołek nie myślał o zgłoszeniu sprawy do prokuratury, bo żadne przestępstwo nie zaistniało. - Mam teraz po prostu czyste sumienie. Przecież na działce, na której ma stanąć basen, trzeba zrobić drogi system odwadniania. Dziś można budować i na morzu, ale to kosztuje. Tymczasem jest inne wyjście: postawić pływalnię na świetnych geologicznie terenach za boiskami II Liceum. Tam można by skorzystać z odnawialnych źródeł energii - dowodzi wiceprezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie