Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia za tragedią

Anna Kowalska
W niedzielę na Szafera i Długiej doszło do kolejnego poważnego wypadku. Jego ofiara jest w ciężkim stanie.
W niedzielę na Szafera i Długiej doszło do kolejnego poważnego wypadku. Jego ofiara jest w ciężkim stanie. A. Dyka-Urbańska
Kolejny fatalny w skutkach wypadek na skrzyżowaniu ulic Szafera i Długiej w Mielcu. Mieszkańcy chcą świateł!

Kobieta z niewydolnością oddechową i obrażeniami głowy przebywa w szpitalu. To najciężej poszkodowana w niedzielnym wypadku na skrzyżowaniu Szafera i Długiej w Mielcu. Mieszkańcy są zrozpaczeni. Mają dość wypadków.

Około 14.15 w niedzielę kierowca autobusu komunikacji miejskiej zignorował znak STOP. Nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu polonezowi. Kobieta podróżująca "osobówką" doznała stłuczenia mózgu, złamania miednicy, jest w stanie ciężkim niewydolna oddechowo. Drugi pasażer cierpi z powodu ogólnych obrażeń. Pasażerowie autobusu, dwie starsze osoby, mają między innymi połamane kości i obrażenia głowy.

- Mamy dość masakr na tym skrzyżowaniu! To nie jest tylko kwestia przyzwyczajenia się kierowców do zmiany organizacji ruchu. Skrzyżowanie nie pojawiało się wczoraj, ale kilkanaście miesięcy temu. Jest wciąż tak samo kolizyjne i śmiertelnie niebezpieczne. Trzeba tu postawić światła i progi spowalniające - irytuje się mieszkanka ulicy Długiej. Jej sąsiadka włącza się w rozmowę ze łzami w oczach. - Tu nie ma się gdzie podziać. Niebezpiecznie jest na chodnikach, pasach, jezdni a nawet podwórkach. Człowiek idzie w okolicy tego skrzyżowania z duszą na ramieniu. Mieszkanie tu to horror - mówi pani Anna.

NA PODWÓRKU

Wiedzą o tym dokonane państwo Ziętkowie. Wskutek wypadków na tym skrzyżowaniu na ich podwórko co kilka dni lub tygodni wpada jakiś samochód. - Nie godzę się na to, żeby kierowcy mieli się przyzwyczajać do nowego układu kosztem zdrowia lub życia mojej rodziny. O mało nie zginęła moja wnuczka, która jeździła na rowerku, gdy przez ogrodzenie wpadł nam na podwórko rozpędzony samochód. Na szczęście akurat była gdzie indziej, ale gdyby to się stało chwilę wcześniej... - mówi pani Maria.

PREZYDENT REAGUJE

Wczoraj rano prezydent Janusz Chodorowski zwrócił się z pismem do starostwa o powołanie komisji do spraw bezpieczeństwa i porządku publicznego. Wprawdzie chodzi o skrzyżowanie dróg miejskich, ale wszelkie zmiany na nim musi zaopiniować komisja przy powiecie. Po sobotnim wypadku reakcja była szybka. Przedstawiciele starostwa, magistratu, policji, drogowcy obradowali już od 10 rano.

Biorą pod uwagę między innymi zainstalowanie świateł lub zaznaczenia miejsca jako "czarnego punktu", co skutkuje między innymi progami spowalniającymi. - Chodzi o to, by kierowców uczulić, że to miejsce jest specyficzne, że rzeczywiście trzeba wytężyć uwagę. Nie możemy jednak zastosować wszystkich rozwiązań na raz, bo ich natłok mógłby z kolei zbytnio rozpraszać kierowców. Komisja szuka optymalnego wyjścia - mówi Chodorowski.

W dużej mierze to właśnie sami mieszkańcy wywalczyli zajęcie się tą sprawą przez komisję. Kilka tygodni temu byli u prezydenta, by przedstawić swoje postulaty, skierowali również stosowne pisma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie