Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon na przeziębienia

Wioletta Wojtkowiak
Magda Leszek: - Od kilku lat już nie choruję, bo jesienią zawsze  szczepię się przeciwko grypie.
Magda Leszek: - Od kilku lat już nie choruję, bo jesienią zawsze szczepię się przeciwko grypie. M. Dominik
Dręczy ich katar, osłabienie, bóle gardła. Coraz więcej chorych odwiedza lekarzy rodzinnych. Rozpoczął się sezon na infekcje.

Ale też sezon szczepień przeciwko grypie.
Najgorsza jest przejściowa pogoda, jak teraz, kiedy nie jest ani zimno, ani ciepło. - Najlepiej być ubranym na cebulkę - radzi Witold Kłoda, pediatra i lekarz rodzinny z Tarnobrzega. - Mając na sobie kilka warstw można uniknąć przegrzania się lub zmarznięcia.

Trzeba też zadbać o siebie od środka - jeść więcej owoców, preparatów z witaminą "c", pić sok z malin. A kiedy domowe sposoby nie pomogą i samopoczucie się pogarsza trzeba koniecznie pokazać się u lekarza. I jeśli to infekcja wirusowa, z którą właśnie teraz lekarze mają najczęściej do czynienia, wyleżeć ją w domu.

Własnymi nie szczepimy

- To jeszcze nie grypa, ale ona nadejdzie - mówi Tadeusz Zych, kierownik przychodni w Grębowie. - Nie czekajmy na gorszą pogodę. Teraz jest najlepszy moment, żeby się zaszczepić.
Szczepionki są dostępne we wszystkich ośrodkach podstawowej opieki zdrowotnej. W tym roku cena za szczepienie i badanie lekarskie wyniesie 30 złotych. I jeszcze ważna uwaga: - Wszystkie przychodnie, przynajmniej w powiecie tarnobrzeskim przyjęły zasadę, że nie będą szczepić pacjentów, którzy przyjdą ze swoją szczepionką. Może się narazimy aptekom, ale trudno - uprzedza Witold Kłoda. Dlaczego? Bo nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że pacjenci przechowywali ampułki w prawidłowy sposób. Nie będziemy ryzykować.

- Nie zaszczepiłem pani, która szczepionkę woziła dwa tygodnie w aucie - dodaje doktor Kłoda. W przychodniach wiszą stosowne ogłoszenia.

Apteki mają kłopot

- Zastanawiałam się właśnie, co się dzieje. Nikt nie pyta o szczepionki! - dziwi się farmaceutka Dorota Bryła z apteki przy ulicy Moniuszki w Tarnobrzegu. Z pięciu szczepionek na ten sezon jedną kupiła dla siebie, a drugą wzięła koleżanka. Na pozostałe nie ma chętnych.

Teraz wie dlaczego. - Miałam już przypadek, że pacjentka wróciła ze szczepionką. Lekarz jej nie zaszczepił, bo kupiła ją w aptece.
Aptekarze twierdzą, że robienie przez lekarzy monopolu na sprzedaż szczepionek to przesada. - Zawsze ostrzegamy, że szczepionkę trzeba przechowywać w lodówce. Komu zależy na własnym zdrowiu na pewno zadba o swoje bezpieczeństwo. Bywało, że pacjent kupował i odbierał od nas szczepionkę dopiero kiedy szedł się zaszczepić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie