Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwestrowe szaleństwa w regionie (zdjęcia)

Konrad Kier, Marcin Radzimowski, Klaudia Tajs, Sławomir, Czwal, Zdzisław Surowaniec
Pokaz sztucznych ogni zachwycił mielczan.
Pokaz sztucznych ogni zachwycił mielczan. K. Kier
Przywitaliśmy Nowy Rok pod gołym niebem, na niezliczonych balach i prywatkach. Nie zabrakło niemiłych incydentów.

"Aby 2008 rok był lepszy od minionego, ale gorszy od tego, który po nim nadejdzie" - takie życzenia można było wczoraj usłyszeć z wielu ust. Z całym światem mieszkańcy naszego regionu witali Nowy Rok, w górę strzeliły tysiące korków od szampana.

Bawiliśmy się w restauracjach, dużych salach, ale także w malutkich lokalach i pubach. Najpopularniejsze miały komplety gości na długo przed sylwestrową zabawą. Tradycyjnie już sporo osób o północy przyszło na rynki naszych miast, aby wspólnie z przyjaciółmi, ale też zupełnie obcymi ludźmi cieszyć się i witać Nowy Rok. Plac Piłsudskiego w Stalowej Woli po północy zapełnił tłum ponad 3 tysięcy osób. W niebo poleciały fajerwerki za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Blisko 2 tysiące tarnobrzeżan przyszło na plac Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu, aby wznieść pierwszy toast szampanem w 2008 roku. Większość z nich wróciła potem do lokali, by dalej w gronie przyjaciół żegnać stary rok. Ponad 300 mieszkańców Niska bawiło się na plantach. Ludzie spontanicznie składali sobie życzenia, wznosili toasty szampanem.

Podczas tej wyjątkowej nocy nie wszyscy zachowywali zasady bezpieczeństwa. W sylwestra grupa młodych ludzi w Stalowej Woli odpaliła petardę, która trafiła w 22-letnią kobietę. Ta z oparzeniami trafiła do szpitala.

Stalowa Wola

Miasto bawiło się na kilkudziesięciu wielkich imprezach. A jaka jest w niektórych osobach wola zabawy świadczył przykład dr Danuty Myłek. Mimo że przed kilkoma dniami miała operowane kolano, przyszła na sylwestra do restauracji Hutnik. Ubrana w przepiękną suknię w kolorze starego złota, wsparta na pomalowanych na złoto kulach, siedziała na krześle z nogą wspartą na pufie. Jej taniec polegał tylko na tuleniu się do męża. - Za rok będę szalała i odreaguję to, że nie mogę tego zrobić teraz - obiecała. Humor jej nie opuszczał. To wydarzenie powinno przejść do historii stalowowolskich sylwestrów!

A w Hutniku bawił się kwiat stalowowolskich ważnych osobistości. Dojrzeliśmy między innymi byłą poseł Joannę Grobel-Proszowską, właściciela tartaku Danutę Hlawacz, doktora Izabelę Źródłowską-Macko, prezesa Huty Stali Jakościowych Wincentego Likusa, prezesa Stalprzemu Mariana Dejwóra, właścicieli Halmaru i Misty, byłego wójta Zaleszan Andrzeja Karasia.

Najwięcej osób zgromadziła zabawa w klubie Planeta. Dyskotekowa muzyka rozgrzała kilkaset osób tańczących w oparach dymu, przy błyskach świateł. Hucznie, tanecznie i gorąco było w restauracjach Lasowianka i Słoneczna. W tej drugiej śpiewały dziewczyny w mikołajkowych czapeczkach. Zabawy zorganizowano nawet w niewielkich pubach, takich jak Pod orzechem przy ulicy Poniatowskiego.
Wielka dyskoteka sylwestrowa zorganizowana została w klubie Arkadia, w sąsiedztwie Miejskiego Domu Kultury, na placu Piłsudskiego. I właśnie na placu, przy choince, zorganizowana została zabawa na powitanie Nowego Roku. O północy na placu pojawiło się kilka tysięcy osób. Wpadali sobie w objęcia, całowali się. Strumieniami lał się szampan.

Nisko

Ponad 300 mieszkańców Niska przywitało Nowy Rok na miejscowych plantach. Były wystrzałowe fajerwerki oraz moc życzeń. Spotkaliśmy też nietypową parę, która na plac przyszła z pełnym wyposażeniem, to znaczy z szampanem, kieliszkami oraz oczywiście petardami.

- To ostatni nasz sylwester, który spędzamy jako osoby wolne, gdyż wkrótce zamierzamy się pobrać - mówią Sabina Kuziora i Sławek Piróg. - Nowy Rok postanowiliśmy przywitać podczas romantycznej prywatki we dwoje. Tuż przed północą wyszliśmy na planty, aby wspólnie bawić się ze znajomymi i mieszkańcami Niska. Z roku na rok jest tutaj coraz więcej osób i jest to bardzo sympatyczne.
Bawiono się również na większych prywatkach oraz noworocznych balach. Jak co roku huczne imprezy były w jednostce wojskowej, Zielonym Dworku oraz Gospodzie w Nisku. Tegorocznym szlagierem muzycznym była piosenka "Kocham Cię jak Irlandię". Zdzisław SUROWANIEC, Sławomir CZWAL

Tarnobrzeg

Blisko dwa tysiące tarnobrzeżan wczoraj o północy przyszło na Plac Bartosza Głowackiego, aby wznieść pierwszy toast szampanem w 2008 roku. Większość z nich wróciła potem do lokali, aby dalej w gronie przyjaciół żegnać stary rok.
Nikt nie zliczy ile korków od szampana wystrzeliło o północy w Tarnobrzegu, ale zapewne najwięcej trunku z bąbelkami wylało się na Placu Głowackiego. Na tarnobrzeski rynek przyszło mniej osób, niż w poprzednich latach, ale i tak pusto nie było.

Niestety, władze miasta też się nie popisały. Co prawda był pokaz sztucznych ogni i dwa głośniki, z których przez godzinę płynęła muzyka, lecz to trochę mniej, niż należałoby się spodziewać w 50-tysięcznym mieście. Tradycyjnie też kwadransa na przywitanie mieszkańców miasta nie znalazł żaden z trzech prezydentów "siarkowego grodu". Nawet jednak te minusy nie przeszkadzały zbytnio tym, którzy przyszli na rynek witać Nowy Rok. Wszak najważniejsze jest towarzystwo, w jakim spędza się ten wyjątkowy wieczór i noc.

Szampany strzelały też w kilkunastu dużych lokalach, które zazwyczaj służą za domy weselne, jednak tego jednego dnia organizowane są tam bale. Moda na bale nie mija, o czym świadczy brak wolnych miejsc już na kilkanaście dni przed końcem roku. Młodzi ludzie bawili się w sylwestrową noc w dyskotekach, albo na prywatkach.
W oryginalny sposób stary rok pożegnał Robert Fiuk z żoną Joanną spod Tarnobrzega, którzy na prywatkę w stylu lat 80-tych, zaprosili grono najbliższych przyjaciół. Pomysł na nietypową zabawę zrodził się miesiąc przed Sylwestrem.

- Planowaliśmy z grupą przyjaciół spędzić ostatnią noc roku w górach, w domku z kominkiem, niestety znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem - opowiada pan Robert. - Dlatego postanowiliśmy zaprosić wszystkich do siebie. Aby uatrakcyjnić zabawę, przygotowaliśmy ją, na wzór imprez, w jakich uczestniczyliśmy w latach 80-tych. W tamtym czasie zdawaliśmy maturę. To były najpiękniejsze nasze lata.

Warunkiem uczestniczenia w zabawie był strój wzorowany na modzie z lat 80-tych. Panie nie zapomniały o czarnych ucinanych getrach, które w tamtych latach były hitem. Panowie wygrzebali z szaf wąskie, czarne krawaty, nazywane potocznie "śledzikami". Tańczono do przebojów takich zespołów jak "Republika", "Lady Pank", "Perfect" i "Chłopcy z Placu Broni". O północy gospodarze i goście wyszli przed dom, gdzie przez kilkanaście minut puszczali fajerwerki. Zabawa zakończyła się kilka minut po godzinie szóstej rano.

Mielec

Pokaz sztucznych ogni zafundował bawiącym się w centrum Mielca w sylwestrową noc magistrat. Wolnych miejsc na bale i zabawy w lokalach nie było już od tygodni. Ciągle popularne są prywatki. W Mielcu 2008 rok witano na każdej ulic, na każdym podwórku.
Korki na ulicach miasta i kolejki w sklepach w sylwestrowy poranek zapowiadały, że Mielec szykuje się szczególnie na powitanie 2008 roku. I trudno było znaleźć osobę, która nie bawiła się tej nocy!

Już wczesną jesienią ruszyły w Mielcu zapisy na sylwestrowe bale. O miejsce na taką imprezę w grudniu było bardzo trudno. Najpopularniejsze lokale miały komplety gości, a w tym roku zabawy organizowały nawet małe restauracje i puby. Każdy oferował też muzykę na żywo lub choćby zawodowego dj'a. W sumie przynajmniej kilka tysięcy osób bawiło się na imprezach w lokalach. Były też i eleganckie bale, organizowane najczęściej w hotelowych restauracjach lub zabytkowych pałacykach. Wyjątkowy bal urządzili sobie natomiast członkowie Mieleckiego Klubu Górskiego "Carpatia". Zaplanowali go w hostelu w słowackich górach. Ale zanim rozpoczęli zabawę wystartowali w imprezie o nazwie "Silvestrovy vystup na Kotnik", czyli zimowym rajdzie górskim.

W Mielcu ciągle żywe są prywatki, lub jak teraz mówi się na taką zabawę w mieście - "domówki". Praktycznie w każdym bloku lub na każdej ulicy odbywały się imprezy w tym stylu. Ale rodzi się też nowy zwyczaj. Przed północą całe prywatki przenoszą się w inne miejsce, by w większym gronie świętować nadejście Nowego Roku. A zasadą jest, że te imprezy, które organizowane są w centrum miasta, wędrują na Plac Armii Krajowej. Tam magistrat znów przygotował wspólne żegnanie starego roku.

Tradycyjnie mielczanie zobaczyć mogli pokaz ogni sztucznych. Była też muzyka z odtwarzacza. Około dziesięciominutowa prezentacja pirotechniczna zachwyciła zebranych, których tym razem była na Placu AK około tysiąc. Ale pokaz nieoczekiwanie rozpoczęli... kibice piłkarskiej drużyny Stali Mielec. Gdy wszyscy już spoglądali w niebo, oni ustawili się pod Domem Kultury SCK, z którego wypuszczane były fajerwerki i... odpalili kilka efektownych czerwonych rac. Po północy zaczęło się już noworoczne szaleństwo. Kilkadziesiąt osób bawiło się wspólnie na środku Alei Niepodległości, układając tak zwany pociąg. Młodzi mieszkańcy jednej z ulic w centrum za to zajęli fontannę. - Tak się bawi "Mexico" - śpiewali. "Mexico" to popularna nazwa ulicy Kochanowskiego. - Kwadratura! Kwadratura! - krzyczało głośno kilkunastu imprezowiczów za rogiem. To natomiast grupa mieszkańców bloków przy jednym z podwórek w centrum, które potocznie nazywa się "Kwadratem".

Niezbyt chlubną tradycją sylwestrowych zabaw w Mielcu są bójki w centrum. I tym razem znaleźli się niestety tacy, którym puściły nerwy. Doszło najpierw do przepychanek, które wywołały... pijane młode kobiety! Najpierw przechodniom udało się zażegnać spór. Ale po kilku minutach kłótnie wybuchły na nowo. W miejsce zdarzenia dobiegło jeszcze kilkanaście osób, w tym mężczyźni z pobliskiego pubu. Zaatakowali mężczyznę, który był najbardziej agresywny. Napastnicy szybko go przewrócili i zaczęli kopać. Wtedy na miejscu pojawiły się radiowozy policji i straży miejskiej. Widok gotowych do interwencji funkcjonariuszy, ostudził gorące głowy uczestników bójki, którzy już w spokoju się rozeszli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie