Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze rodzinni bez kontraktów

Klaudia Tajs
Pacjenci jednej z tarnobrzeskich przychodni z niepokojem słuchają informacji, że lekarze rodzinni nie złożyli ofert na nadchodzący rok. Popierają ich żądania, lecz z drugiej strony, obawiają się o dostęp od stycznia do lekarza pierwszego kontaktu.
Pacjenci jednej z tarnobrzeskich przychodni z niepokojem słuchają informacji, że lekarze rodzinni nie złożyli ofert na nadchodzący rok. Popierają ich żądania, lecz z drugiej strony, obawiają się o dostęp od stycznia do lekarza pierwszego kontaktu. K. Tajs
Mimo braku ważnych umów, pacjenci mogą liczyć na poradę w swoich przychodniach.

Lekarze rodzinni z naszego regionu, zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim nie złożyli dotychczas umów na świadczenie usług medycznych w nowym roku. Twierdzą, że Narodowy Fundusz Zdrowia wymaga od nich między innymi zakupu systemów informatycznych, na których ich nie stać.

Kierownicy poradni oraz lekarze rodzinni pracujący na podstawie indywidualnych umów tłumaczą, że kontrakty są przygotowane, lecz ich złożenie do Narodowego Funduszu Zdrowia, uzależniają od wyniku negocjacji, jakie w ich imieniu prowadzi zarząd Porozumienia Zielonogórskiego z dyrekcją Narodowego Funduszu Zdrowia w Warszawie.

WYMAGANA DROBIAZGOWOŚĆ

Do tej pory, lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim zajmowali się sprawozdawczością, ale była ona ilościowa. Podawali rodzaj świadczenia i sumę, na jaką je wykonano. Tymczasem według nowych wytycznych przysłanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, każdy zabieg i zlecenie musi być dokładnie opisany.

W przypadku zastrzyku zrobionego przez pielęgniarkę powinna ona wpisać tę czynność do sprawozdania wraz z PESEL-em pacjenta - tłumaczy Michał Kalinowski, jeden z lekarzy. - Przy zmianie opatrunku powtarza tę czynność. Szczegółowe i drobiazgowe raportowanie jest uzasadnione, ale wymaga zatrudnienia dodatkowego pracownika, na którego mnie na przykład nie stać.

Kolejny problem dla lekarzy stanowi zakup komercyjnych systemów informatycznych. Dotychczas świadczeniodawcy mogli korzystać z bezpłatnego oprogramowania zamieszczonego na stronie NFZ. Teraz lekarze muszą kupić program. - Ale i tak nie mamy gwarancji, że dane przesłane za jego pomocą będą możliwe do odczytania w systemie informatycznym funduszu - dodaje inny lekarz. - Informatyzacja jest konieczna, ale musi to być jeden, spójny system obejmujący wszystkich świadczeniodawców, a nie tylko lekarzy rodzinnych.

PRZYJMUJĄ BEZ UMOWY

Witold Kłoda, kierownik Przychodni "Nasze Zdrowie" w Tarnobrzegu, reprezentuje interesy lekarzy rodzinnych z terenu powiatu tarnobrzeskiego i Tarnobrzega, zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim. Jak mówi, wszystkie przychodnie z terenu jego działania, jak również na Podkarpaciu, wstrzymały się ze złożeniem umów.

- Czekamy na wyniki warszawskich negocjacji - mówi Witold Kłoda. - Liczymy na to, że rozmowy zakończą się w najbliższych dniach. Jednocześnie zapewniam pacjentów, że mimo braku umów na nowy rok kalendarzowy, wszyscy pacjenci mogą liczyć na naszą pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie