Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacimy za pogotowie dla pijanych

Ewa Bożek
Marek Niemiec, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w stalowowolskim szpitalu przyznaje, że wyspecjalizowani w ratowaniu życia lekarze i ratownicy muszą jeździć do pijanych.
Marek Niemiec, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w stalowowolskim szpitalu przyznaje, że wyspecjalizowani w ratowaniu życia lekarze i ratownicy muszą jeździć do pijanych. Z. Surowaniec
Odkąd zniknęły izby wytrzeźwień z pijanymi musi użerać się pogotowie ratunkowe. A to bardzo kosztowne zajęcie.

Absolutna większość z wszystkich bezpodstawnych wezwań karetek pogotowia do chorych w Tarnobrzegu to wyjazdy do pijanych! To zmora każdego pogotowia ratunkowego w miastach naszego regionu. Szpitale tracą na tym duże pieniądze, których nie są w stanie od nikogo wyegzekwować. Pieniądze zamiast na ratowanie życia idą na odtruwanie i leczenie pijanych.

WZYWAJĄ DO PIJANYCH

- Tylko w święta nasze ekipy, wyszkolone do ratowania życia wyjeżdżały kilka razy do osób, które jak się potem okazywało albo miały zatrucie alkoholowe albo były nieprzytomne bo wypiły za dużo alkoholu - przyznaje Bogdan Krzewski, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w tarnobrzeskim szpitalu. - Są i tacy, którzy potrafią wzywać karetkę pogotowia co trzy dni do padaczki poalkoholwej. My mamy obowiązek jechać - dodaje.
KOSZTOWNA POMOC

W Stalowej Woli przyznają, że sytuacja jest bardzo podobna.

- Na dodatek pomoc medyczna pijanemu jest o wiele kosztowniejsza niż osobie, która też bez uzasadnienia, ale wzywa nas na przykład do wysokiej gorączki. Koszt takiego wyjazdu, w zależności od wyposażenia wysłanej karetki i rodzaju diagnostyki, to kwota rzędu nawet 1 tysiąca złotych - mówi Marek Niemiec, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli. - Wynika on między innymi z tego, że w karetce do takiego człowieka jedzie cała ekipa ratunkowa. Do tego trzeba doliczyć koszt samego dojazdu i powrotu, a nierzadko koszt badań diagnostycznych, bo na przykład pijany się przewrócił i trzeba u niego wykonać drogą tomografię komputerową - dodaje.

RACHUNEK ZA PRZYJAZD

Szpitale zgodnie z istniejącymi przepisami mogą wystawić pijanemu rachunek za przyjazd karetki i pomoc medyczną.

- Owszem zdarzyło się nam wystawiać rachunki za wezwanie karetki do pijanej osoby. Zgodnie ze szpitalnymi wyliczeniami koszt takiego wyjazdu wynosi około 200 do 250 złotych. Niestety ściągalność pieniędzy od takich osób jest znikoma - mówi Krzewski. - Wiemy, że niejednokrotnie takie osoby nie płacą bo nie maja z czego. Sprawa jest beznadziejna i dyrektorzy często umarzają rachunek - dodaje.
W Stalowej Woli także nie udaje się odebrać pieniędzy od osób, którym ekipa ratunkowa udzielała pomocy gdy byli pijani.

UBLIŻAJĄ I DEMOLUJĄ

Stanisław Krasny, dyrektor niżańskiego szpitala, przyznaje, że sam wyjazd do pijanych to jeszcze nie najważniejszy problem.

- Kiedy karetka przywozi ich na miejsce, to zaczynają się awantury, wpadają w szał, rozbijają przedmioty, które znajdują się dookoła, ubliżają personelowi. To dla nas poważny problem. A pomóc przecież musimy - wyjaśnia dyrektor Krasny.
Każdy z szefów placówek i oddziałów ratunkowych upatruje przyczyn tego problemu w likwidacji izb wytrzeźwień, które jeszcze kilka lat temu znajdowały się przy komendach policji. Po ich likwidacji wezwania do pijanych drastycznie wzrosły.
- Kiedyś w takiej sytuacji każdy dzwoniłby do izby, teraz telefonuje do pogotowia - nie ukrywa dyrektor niżańskiej lecznicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie