Ciężkie chwile przeżyli wczoraj przed południem mieszkańcy domu przy ulicy Wolności w Mielcu. Rano właściciel budynku odebrał telefon: - W twoim domu jest bomba - informował głos w słuchawce.
- Niedoszły zamachowiec zadzwonił na telefon komórkowy właściciela domu. - Groził mężczyźnie. Żądał pieniędzy, mówił, że pozbawi go życia. Na koniec oświadczył, że w domu jest bomba - podaje Wiesław Kluk, rzecznik prasowy Komendy Policji w Mielcu.
NATYCHMIAST WEZWAŁ POLICJĘ
Mielczanin natychmiast zgłosił sprawę policji. Mielecka komenda wysłała na miejsce nieetatową grupę rozpoznania minerskopirotechnicznego. W sąsiedztwie domu zjawili się 14 policjantów, jednostka straży pożarnej i karetka pogotowia.
NIEDALEKO BAZARÓW
Bomba miała się znajdować w parterowym domu, gdzie w jednej części są pomieszczenia mieszkalne, w drugiej znajduje się firma komputerowa. Budynek jest położony naprzeciwko hali targowej i niedużego bazaru. Dlatego w pobliżu budynku zaraz zrobiło się zbiegowisko. - Podobno ten terrorysta dwa razy dzwonił. Chciał dużo pieniędzy. To z zemsty - komentowali ludzie.
WSZYSTKICH EWAKUOWALI
Policjanci zarządzili ewakuację domu. Opuściło go dziewięciu mieszkańców. Później zaczęło się przeszukiwanie pomieszczeń. Stróże prawa przeczesywali lokal niecałą godzinę. Niczego podejrzanego nie znaleźli. Około godziny 11.30 zaczęło się wycofywanie jednostek. Kwadrans później stróże prawa oficjalnie zakończyli akcję. Teraz trwa ustalanie sprawcy alarmu bombowego. Policja spróbuje zidentyfikować telefon, z którego dzwonił przestępca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?