Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielczanie oszaleli na punkcie ręcznej

Piotr Szpak
Tylu kibiców na trybunach w mieleckiej hali to reguła.
Tylu kibiców na trybunach w mieleckiej hali to reguła. M. Radzimowski
Miłośnicy piłki ręcznej ze stolicy naszego powiatu i okolicznych miejscowości oszaleli na punkcie coraz lepiej grających zawodników Stali.

Na mecze piłkarzy ręcznych Stali, rozgrywane w Mielcu regularnie przychodzi ponad półtora tysiąca kibiców. To pierwszoligowy rekord w naszym kraju.

Kibice na mecze szczypiornistów Stali walą drzwiami i oknami, bo "Stalowcy" po prostu nie zawodzą, w minionej kolejce wygrali drugi z rzędu mecz rundy rewanżowej, ale w drodze do ekstraklasy minęli dopiero próg, teraz zaczną się schody. Doping jest głośny, a rywale Stali często mówią, że w Mielcu atmosferze jest jak w "kotle czarownic".

WARTO SIĘ STARAĆ

Jak podkreślają działacze mieleckiego klubu: Stanisław Leśniak, Antoni Weryński, Robert Zawada i Witold Pieróg, dla takich kibiców, jacy są w Mielcu, warto się starać. Podobnie myślą także sponsorzy, pomagając w utrzymywaniu drużyny. W ostatnim meczu mielczanie pokonali we własnej hali AZS AWF Biała Podlaska 40:29, wcześniej zwyciężyli Żagiew Dzierżoniów, ale to nie potentaci ligi, lecz drużyny zajmujące miejsca w dolnej połowie tabeli.

Punkty jednak cieszą, bowiem właśnie z teoretycznie słabszymi rywalami można je pogubić. Mielczanie podchodzą jednak do swoich obowiązków poważnie, dlatego nie spotkała ich przykrość. W meczu ze studentami z Białej Podlaskiej, szczypiorniści Stali zaprezentowali wiele widowiskowych akcji i dobrą skuteczność, rzucając rywalom aż 40 goli, z czego Grzegorz Sobut trafił do bramki rywali aż czternastokrotnie.

ZACZNĄ SIĘ SCHODY

- Zespół z Białej Podlaskiej nie zasłużył na przegraną jedenastoma bramkami. Przez większość spotkania był równorzędnym partnerem dla nas. W końcówce przeciwnik opadł z sił i popełnił błędy, które umożliwiły nam zdobycie bramek. Miałem pewne obawy przed tym meczem, bo wcześniej nasi rywale stoczyli równorzędny pojedynek z drużyną z Zabrza. Teraz czekają nas coraz trudniejsze mecze i musimy mocniej popracować - stwierdził szkoleniowiec mieleckich szczypiornistów Wojciech Ostrowski.

W następnej kolejce "Stalowców" czeka przeprawa w Zawadzkiem, ale w naszym zespole powinien już zagrać mierzący 192 cm wzrostu, 21-letni leworęczny Ukrainiec Witalij Boczojew, który wyjechał do swej rodzinnej Odessy i stara się o uzyskanie wizy. Mecz w Zawadzkiem rozegrany zostanie dopiero 23 lutego. W rozgrywkach pierwszej ligi trwa bowiem przerwa, spowodowana turniejami półfinałowymi mistrzostw Polski juniorów. Mieleccy juniorzy zagrają w półfinale, który rozegrany zostanie w Lubinie, mając za przeciwników między innymi tamtejsze Zagłębie oraz Vive Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie