Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artyści czworonogom

Aneta Dyka-Urbańska
O kupnie obrazów za grosze - na szczęście dla zwierząt ze schroniska - nie było mowy. Za dzieła na niedzielnej aukcji trzeba było zapłacić o wiele więcej.
O kupnie obrazów za grosze - na szczęście dla zwierząt ze schroniska - nie było mowy. Za dzieła na niedzielnej aukcji trzeba było zapłacić o wiele więcej. A. Dyka-Urbańska
W mieleckim schronisku dla zwierząt brakuje pieniędzy na karmę, szczepionki, leki, nie mówiąc już o remontach.

W niedzielę w Pałacyku Oborskich już po raz siódmy artyści plastycy zorganizowali aukcję dzieł sztuki. Dochód z imprezy trafi do schroniska. Już wiadomo, że jest to 12 805 złotych.

- Nie powiem, że się spodziewałem takiej sumy. Jestem zaskoczony, ale i ogromnie zadowolony, bo gdy mówię, że liczy się dla nas każdy grosz, to nie jest przenośnia. Tak jest, bo brakuje nam dosłownie na wszystko i to od lat - powiedział Andrzej Skowron, kierownik schroniska.

CZUŁA ŻE MUSI POMÓC

Osobą, która zachęca do pomocy środowisko artystyczne nie tylko z Mielca, ale również z Rzeszowa i Krosna a nawet Czech, jest plastyczka Barbara Smoczeńska z Rzeszowa. Los zwierząt w mieleckim schronisku wstrząsnął nią, kiedy usłyszała o nim będąc w schronisku w Rzeszowie. - Czułam, że muszę pomóc mieleckiemu przytulisku, które od lat ma straszne problemy. Naturalnym pomysłem były właśnie aukcje obrazów - powiedziała.

Jak wspomina, już pierwsza licytacja pokazała, że ta idea może się sprawdzić: Barbarze Smoczeńskiej udało się zebrać ponad 20 prac kolegów po fachu. - Oczywiście jest tak, że jednych trzeba bardzo prosić i w końcu się zgadzają, inni mimo próśb nie włączają się w akcję, ale jest grupa artystów, która wręcz sama pyta, kiedy będzie licytacja, myśli o tym, żeby coś na nią w odpowiedniej chwili mieć - informuje nasza rozmówczyni. Nie kryje, że po rocznej przerwie to właśnie przyjaciele plastycy zabiegali o to, aby do tradycji wrócić.

POTRZEBNA POMOC

- Nie wiem jakby wyglądała na przykład zima w schronisku bez tej pomocy. Żeby zwierzęta mogły w ogóle przetrwać chłody muszą mieć karmę i to w miarę pożywną. Nie mówiąc już o szczepionkach. Gdyby nie wsparcie pani Smoczeńskiej i jej przyjaciół, schronisko trzeba byłoby zamknąć. Przecież my nie mamy jakiejś stałej dotacji od miasta, powiatu, znaczących datków z gmin - przyznaje Andrzej Skowron, kierownik schroniska.

Na niedzielną aukcję w Pałacyku Oborskich przybyli nie tylko mielczanie, ale również mieszkańcy Dębicy, Rzeszowa i innych miast regionu. Trzeba przyznać, że licytacja była gorąca. Co prawda ceny wywoławcze oscylowały w granicach od 50 do 150 złotych, ale licytacje kończyły się nawet na... 1500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie