Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczny kiermasz dla dzieci

Aneta Dyka-Urbańska
Tak niecodzienne stroiki świąteczne wykonane przez mieleckie przedszkolaki wystawione zostały na dobroczynną aukcję. Cieszyły się one ogromnym powodzeniem wśród kupujących
Tak niecodzienne stroiki świąteczne wykonane przez mieleckie przedszkolaki wystawione zostały na dobroczynną aukcję. Cieszyły się one ogromnym powodzeniem wśród kupujących A. Dyka-Urbańska
Wielki kiermasz świąteczny na rzecz wychowanków świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Mielcu cieszył się dużym zainteresowaniem.

Wychowankowie wszystkich mieleckich przedszkoli zjednoczyli się w zabiegach o wparcie dla podopiecznych świetlicy profilaktyczno-wychowawczej Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Ta akcja ujęła za serce nie tylko rodziców przedszkolaków czy też przypadkowych mieszkańców, ale także parlamentarzystów i władze miasta. Nic dziwnego. Ażurowe pisanki z kordonku, koszyczki, stroiki, kartki świąteczne a wszystko kolorowe, wesołe i oddające klimat Świąt - przedszkolaki nie szczędziły sił, aby stworzyć prawdziwe dzieła sztuki. Akcję zorganizowało Przedszkole numer 8, a dokładnie Agata Przybył - Olszewska i Mirosława Kotula.

SKORZYSTALI Z RADY

- W zeszłym roku dzieci również zrobiły prześliczne drobiazgi, ale wówczas trafiły one do Domu Pomocy Społecznej. Przedszkolaki pokazały, że pamiętają o osobach, które właśnie w Święta często czują się samotne, zmęczone, doskwiera im brak kochających bliskich - opowiada Mirosława Kotula.

- Podczas trwania wystawy poprzedzającej przekazanie prac, ciągle słuchałyśmy, że te dzieła są śliczne, że wiele osób chciałoby je mieć w domu, bo same nie potrafią wykonać takich wspaniałości. Wszyscy namawiali, żeby urządzić kiermasz na rzecz potrzebujących. W tym roku skorzystałyśmy z tej rady - opowiada Agata Przybył-Olszewska.
SZAŁ ZAKUPÓW

Było warto, bo choć sobotni kiermasz w Samorządowym Centrum Kultury nie był szeroko rozplakatowany, chętnych do oglądania i kupowania nie brakowało. Udało się zebrać 600 złotych, a przecież to jeszcze nie koniec akcji.

- Te śliczności, które zostały po kiermaszu zabieramy do naszego przedszkola, do "ósemki", gdzie zaproponujemy je rodzicom naszych wychowanków. Oczywiście zapraszamy również innych mielczan. Za rok postaramy się bardziej nagłośnić akcję, przynajmniej we wszystkich przedszkolach - mówi Kotula. Co prawda pedagog zdaje sobie sprawę, że plakaty kosztują, ale może uda się namówić na pomoc władze miasta albo sponsorów. Część plakatów mogłyby wykonać dzieci.

Czy warto? Wydaje się, że zebrana kwota nie jest wysoka, ale z drugiej strony ceny sprzedawanych gadżetów nie były wygórowane. Poza tym o akcji wielu mielczan nie wiedziało. Większy rozgłos, to większa suma w puszce, stąd plany szerszego rozpropagowania kiermaszu.

BYŁO WARTO

O tym, że na sobotniej giełdzie warto było się zjawić zapewniają ci, którzy kupili świąteczne drobiazgi. - Robi się coś dobrego, bo wiadomo, że w świetlicach profilaktyczno-wychowawczych potrzebne są pieniądze. Dzieci trzeba karmić, muszą rysować, bawić się. To kosztuje. Ale to, co można tu kupić to nie są jakieś tandetne wyroby, które się schowa na dnie szafki. To są naprawdę urokliwe ozdoby, które stworzą klimat Świąt - mówi pani Anna uczestniczka kiermaszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie