Plank pracuje w Reykjaviku jako robotnik budowlany. W ostatnią sobotę był pijany, jak zwykle w weekendy. W towarzystwie swojego kompana Jacka Wesołowskiego "nawiedzał" domy Polaków mieszkających w Reykjaviku. Wesołowski to osobna historia - specjalista od kradzieży miedzi, aktualnie na przedterminowym zwolnieniu, pod nadzorem kuratora.
Więzienne wspomnienia były pretekstem do ataku na Sławomira Sikorę. Wesołowski i Plank przyglądali mu się od dłuższego czasu. Prawdopodobnie kojarzyli go z włocławskiego więzienia, gdzie Sikora odsiadywał wyrok.
W 1994 roku Sikora wespół z Arturem Brylińskim, początkujący biznesmeni, zostali wciągnięci w spiralę zadłużenia. W krótkim czasie ich drobny dług zaczął przybierać monstrualne rozmiary, a lichwiarz okazał się niebezpiecznym psychopatą, który całkowicie podporządkował sobie przedsiębiorców. Na skraju psychicznego wycieńczenia, nie mogąc uzyskać nigdzie pomocy Sikora i Bryliński postanowili pozbyć się swojego oprawcy pozorując rozgrywki mafijne. Zostali za to skazani na 25 lat więzienia. Zrealizowany w oparciu o te wydarzenia film "Dług" wzbudził publiczna debatę na wielką skalę. W 2005 roku Sikora został ułaskawiony przez prezydenta, Bryliński przebywa nadal "na przerwie" w odbywanej karze.
Po ułaskawieniu Sikora zrealizował kilka zamierzeń w kraju, po czym zaplanował, że wyjedzie z Polski, żeby przez kilka miesięcy pobyć wyłącznie z własnymi myślami. Wybrał Islandię. Wrażeniami z pobytu w nowym miejscu dzielił się regularnie na blogu. Dzięki blogowi udało nam się odnaleźć go w Reykjaviku.
- Zaczął Wesołowski. Któregoś dnia upił się, zaczął bredzić o cwelach, frajerach, ch... "Dostałeś ch... w d..." powiedział, co w gwarze więziennej oznacza "Nie mogłeś grypsować". Gdy wytrzeźwiał, udawał, że nic się nie stało, ale widziałem, że obserwują mnie z Plankiem - mówi Sikora.
- Nie sądziłem, że wspomnienia są tak świeże - kiedy na mojej drodze pojawił się Plank i Wesołowski, natychmiast powróciła pamięć wydarzeń sprzed kilkunastu lat - mówi Sikora.
Polacy w Islandii wynajmują zwykle całe domy, w jednym może mieszkać nawet po kilkanaście osób. Plank i Wesołowski wybrali moment, kiedy ludzie powyjeżdżali na święta do Polski.
- W naszym domu się wyludniło i wówczas pojawił się Wesołowski, przyszedł z Plankiem. Plank podszedł do mnie, nazwał mnie świnią. Dwa razy uderzył pięścią w twarz, później opluł, wszystko zgodnie z grypserskimi zasadami "przecwelenia". Sięgnąłem po komórkę, powiedziałem, że dzwonię na policję. Plank odszedł, na pożegnanie wyciągnął swoje przyrodzenie i rzucił: "Następnym razem będę cię dymał" - relacjonuje Sikora. - Później raz jeszcze próbował z Wesołowskim dostać się do naszego domu, ale nie otworzyliśmy mu drzwi.
Przemysław Plank, pseudonim "Plankton" jest od ubiegłego roku ścigany w Polsce listem gończym. Prokuratura podejrzewa go o współudział w zabójstwie. Ciało Andrzeja S. pseudonim Hamel, zostało znalezione nad Jeziorem Wikaryjskim pod Włocławkiem. Była to typowa wojna gangów - "Hamel" uchodził za "żołnierza" Jakuba C., szefa konkurencyjnej grupy. Został zakatowany maczetami. Czmychnął do Islandii, gdzie miał znajomych. Tu znalazł pracę w firmie budowlanej na przedmieściach Reykjaviku. Ma tupet - do nowego kraju przyjechał pod własnym nazwiskiem, zaprosił nawet rodzinę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?