Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

19-letni rozbójnik usłyszy wyrok

ram
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia świadczą o wyjątkowej zuchwałości sprawcy. W ciągu jednej tylko nocy pobił i okradł kilka osób, a plan swój realizował z pomocą małoletniego.
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia świadczą o wyjątkowej zuchwałości sprawcy. W ciągu jednej tylko nocy pobił i okradł kilka osób, a plan swój realizował z pomocą małoletniego. Archiwum
Jeszcze tylko trzech świadków przesłucha tarnobrzeski Sąd Okręgowy i 19-letni Damian P. z Huty Komorowskiej usłyszy wyrok.

Oskarżony jest o dokonanie kilku rozbojów, wcześniej karany już był za rozboje i zniszczenie mienia.
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia świadczą o wyjątkowej zuchwałości sprawcy. W ciągu jednej tylko nocy pobił i okradł kilka osób, a plan swój realizował z pomocą małoletniego.

Sprawa "nielata" została rozpoznana przed sądem rodzinnym.
1 lipca ubiegłego roku w Hucie Komorowskiej odbywał się festyn. Po zakończeniu zabawy tanecznej, przed idącym w stronę domu 16-latka wyskoczył zza krzaków mężczyzna. Zażądał telefonu komórkowego i pieniędzy.

Zaczął uderzać po głowie i całym ciele. Nie ukradł nic, bo 16-latek nic nie miał przy sobie, zdołał wreszcie uciec.
Niedługo później Damian P. w towarzystwie małoletniego Łukasza zaatakowali dwóch młodych chłopaków jadących rowerami z festynu. Pobili ich i zabrali dwa telefony komórkowe, po czym uciekli. Wszystko działo się w miejscu zaciemnionym, a poszkodowani nie rozpoznali napastników.

Na tym jednak bandyci nie poprzestali. Weszli na pobliskie podwórko i z zaparkowanego tam renault starszy z nich ukradł radioodtwarzacz. Przy okazji uzbroili się w sztachetę i kija, narzędzia te posłużyły im tej nocy dwukrotnie - łupem były kolejne dwa telefony oraz portfel z pieniędzmi i dokumentami.

Zuchwałych sprawców zatrzymano dzień później. Podczas przeszukania mieszkania Damiana P. policjanci znaleźli radio i telefony. Stróże prawa skuli podejrzanego kajdankami, wpakowali do radiowozu i zawieźli do szpitala - lekarz musi wydać zgodę na zamknięcie podejrzanego w policyjnym areszcie. Kiedy Damian P. wysiadał z radiowozu, odepchnął policjanta i uciekł z "obrączkami" na przegubach. Został zatrzymany następnego dnia, był u znajomego.

Podczas przesłuchania przyznał się do części zarzutów. Sąd aresztował go tymczasowo, za kratkami przebywa do tej pory. Wolność zobaczy nieprędko, bo uniewinnienia w tym procesie nie ma się co spodziewać. Na dodatek ma na koncie karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat (wyrok z 2006 roku), ze rozbój i zniszczenie cudzego mienia.
Proces zakończy się najprawdopodobniej 22 kwietnia, wtedy to również zapadnie wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie