Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lucjan Surowiec już nie jest radnym

Magdalena Małodzińska
Lucjan Surowiec to były naczelnik Mielca, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej oraz wieloletni radny ugrupowania Razem dla Ziemi Mieleckiej.
Lucjan Surowiec to były naczelnik Mielca, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej oraz wieloletni radny ugrupowania Razem dla Ziemi Mieleckiej.
Podczas XX sesji Rady Miasta Mielec oficjalnie głosowano nad wygaśnięciem mandatu radnego Lucjana Surowca.

Właśnie mijają trzy miesiące od wyroku sądu, który uznał Lucjana Surowca za winnego składania fałszywych zeznań oraz zawiadomienia o przestępstwie, które nie było.

Lucjan Surowiec to były naczelnik Mielca, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej oraz wieloletni radny ugrupowania Razem dla Ziemi Mieleckiej. Teraz na funkcji radnego zastąpi go były dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Tadeusz Surowiec.

BEZ DYSKUSJI

Jak zapowiadał wcześniej przewodniczący Rady Miasta Zdzisław Nowakowski, podczas sesji miały tylko zostać wypełnione pewne prawne procedury.

Przewodniczący odczytał jedynie protokół, który przyszedł z sądu, powiadamiający o wyroku. Rada bowiem absolutnie nie jest organem orzekającym czy decydującym o czyjejś winie. I rzeczywiście, przed formalnym głosowaniem nad wygaśnięciem mandatu nie było żadnej dyskusji, radni zachowali spokój, sprawa przecież i tak była z góry przesądzona.

Tylko jeden radny, a dokładnie brat Lucjana Surowca, wstrzymał się od głosowania. Przeciw był Ryszard Sieroń, który wyjaśniał, iż według niego, całe głosowanie jest pozbawione sensu. - Przecież zgodnie z prawem nie mamy żadnej możliwości głosowania inaczej, jak tylko za wygaśnięciem mandatu - zaznaczył radny.

JECHAŁ ZYGZAKIEM

Przypomnijmy, że zarzuty stawiane Surowcowi dotyczą wydarzeń z kwietnia 2006 roku. Wówczas były radny, jadąc swoim srebrnym BMW w kierunku Tarnobrzega, został zatrzymany przez kierowcę dostawczego samochodu, który zauważył, że prowadzący auto osobowe jedzie wyraźnym zygzakiem. Nie zastanawiając się, powiadomił policję, poinformowany o tym fakcie Surowiec uciekł, porzucając auto. Dopiero potem prowadzący pojazd dostawczy rozpoznał w kierowcy BMW znanego radnego.

TAJEMNICZY ZŁODZIEJ

Surowiec natomiast zaczął gubić się w potoku kłamstw. Najpierw zgłosił na policji kradzież samochodu, potem tłumaczył sędziemu Mariuszowi Kobylarzowi, że auto miał owego dnia pożyczyć swojemu synowi, a dokładnie czekało ono na niego przed ich domem.

Młody Surowiec zeznał natomiast, że w ostateczności nie skorzystał z ojcowskiego samochodu, tylko wybrał własne uno. Były radny upierał się, że to właśnie ów złodziej jechał pamiętnego dnia w kierunku Tarnobrzega, to on był pod wpływem alkoholu i to niego zatrzymał kierowca samochodu dostawczego.

SĄD NIE UWIERZYŁ

Taka wersja wydarzeń jednak nie okazała się dla sądu przekonująca, przede wszystkim nie pokrywała się z zeznaniami większości świadków. W ostateczności Lucjanowi Surowcowi został postawiony zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym oraz zawiadomienia policji o przestępstwie, które nie zostało popełnione (kradzież auta).

Wyrokiem sądu Lucjan Surowiec został skazany na jeden rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Otrzymał też karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych, musi również pokryć koszty sądowe - 685 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie