* Jak wspominasz pracę na planie filmu i serialu "Skorumpowani"?
- Brakuje mi adrenaliny i doznań, które mi tam towarzyszyły. To były dwa miesiące ciężkiej pracy, ale równocześnie ciekawa przygoda. "Skorumpowani" to - jak na razie - jedyny film akcji w moim dorobku i pierwsza duża rola. Później zagrałam zupełnie inne postacie. Dlatego tym bardziej cieszę się, że mogłam wcielić się w Patrycję.
* Z innej strony mogłaś pokazać się choćby w "Teraz albo nigdy!".
- Jola jest pod wieloma względami jest przeciwieństwem Patrycji. To silna, ale zanadto szalona i emocjonalna osoba. Trudno ją jednoznacznie określić, wydaje się, że nawet ona nie wie, kim do końca jest. Wcielanie się w nią było bardzo interesującym zadaniem aktorskim.
* Zagrałaś także lesbijkę Miłkę w "39 i pół". Wygląda na to, że masz szczęście do charakterystycznych ról!
- Jestem zadowolona przede wszystkim dlatego, że postacie, o których rozmawiamy, bardzo się od siebie różnią. Dzięki temu widzowie nie będą mnie kojarzyli wyłącznie z jednym typem bohaterki.
* W Polsce homoseksualizm jest wciąż tematem tabu. Nie miałaś obaw przed przyjęciem roli Miłki?
- Nie zastanawiałam się nad tym w tych kategoriach. Uwielbiam się zmieniać, a ta rola dała mi taką możliwość. To było kolejne zadanie i zarazem wyzwanie aktorskie. Świetnie wspominam pracę z Sonią Bohosiewicz, moją serialową partnerką Paulą i Tomkiem Karolakiem, który w "39 i pół" gra Darka.
* Jesteś zeszłoroczną absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, ale uczułaś się aktorstwa również w Barcelonie. Jak doszło do tego, że wyjechałaś do Hiszpanii?
- Gdy dostałam się do szkoły teatralnej, od razu złożyłam podanie w sprawie wyjazdu na wymianę studencką do Barcelony. Moja prośba została rozpatrzona pozytywnie, dostałam stypendium i mogłam wyjechać. Przez pół roku uczyłam się na wydziale ruchu w tamtejszej szkole aktorskiej. Na początku miałam mniej pracy nad tekstami, bo dopiero poznawałam język hiszpański, a więcej akrobatyki, tańca i pantomimy. Później proporcje się zmieniły. Nauczyłam się hiszpańskiego na tyle dobrze, że zagrałam tam w przedstawieniu dyplomowym.
* Barcelona to miasto, które tętni życiem cały rok. Poznałaś jego uroki?
- Spędzałam w szkole 12 godzin dziennie. Do tego dochodziły jeszcze dojazdy na zajęcia. Chwilę dla siebie miałam właściwie tylko w weekendy. Najczęściej szłam wtedy na plażę, by naładować akumulatory, włóczyłam się po muzeach. Udało mi się też pojechać do domu Salvadora Dali w Figueres. Niesamowite miejsce!
* Podobno masz bzika na punkcie języków obcych. To prawda?
- Języki łączą się z podróżami, poznawaniem ciekawych ludzi, innych kultur! Dzięki temu, że je znam, znajdywałam pracę w różnych zakątkach Europy. Teraz może uda mi się nauczyć rosyjskiego. Przez trzy miesiące miałam zajęcia z reżyserką z Rosji, która nie potrafiła mówić po polsku, więc podstawy już mam (śmiech).
* Nie bałaś się pracować za granicą?
- Miałam pewne obawy, ale chciałam zasmakować życia poza Polską. Praca sezonowa jest świetnym sposobem na podróżowanie. Od osiemnastego roku życia zarabiałam i nauczyłam się radzić sobie w różnych sytuacjach. To mój ulubiony sposób na spędzanie wakacji.
* Masz jakieś marzenia podróżnicze?
- Chciałabym pojechać do Ameryki Południowej. Może do Brazylii, Argentyny, Chile. Nie planuję nic konkretnego, czas pokaże...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?