Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trąba powietrzna zrywała dachy

Aneta Dyka - Urbańska
Hieromin Szymaszek z Podola nie może uwierzyć, że w mgnieniu oka lata pracy poszły na marne. Teraz trzeba robić wielki remont, kłaść nowy dach choć dom właściwie jest nowy.
Hieromin Szymaszek z Podola nie może uwierzyć, że w mgnieniu oka lata pracy poszły na marne. Teraz trzeba robić wielki remont, kłaść nowy dach choć dom właściwie jest nowy. A. Dyka-Urbańska
Potężna wichura przeszła nad powiatem mieleckim. Poważnie zniszczone zostały dwa domy.

W poniedziałek wieczorem nad Podolem koło Mielca zebrały się ciężkie chmury. Skutki nadciągającej burzy okazały się dramatyczne. Dwie rodziny straciły dach nad głową.

Cecylia Kopacz z przerażeniem w głosie wspomina poniedziałkowy wieczór. Około godziny 19 ona i pozostali domownicy ukryli się w domu przed zwykłą letnią burzą. Ale bez pośpiechu, bo przecież nic nie zapowiadało katastrofy.

Straszny łomot

- Nagle usłyszeliśmy straszny łomot. Wystraszyłam się, ale zaraz pomyślałam, że to od strony starego domu. Pomyślałam, że straty będą, ale mniejsze. Ale okazało się, że z dachu starego domu spadło kilka dachówek, a to z nowego domu zerwało cały - rozpacza kobieta.

Jej zięć, Hieronim Szymaszek, jest zdruzgotany ogromem strat. Nie tylko brakuje pokrycia dachowego. Zniszczone są krokwie, słupy, a nawet mury domu. Pokoje są zalane, woda przeciekła nawet na najniższą kondygnację. Runął komin. W promieniu kilkudziesięciu metrów widać zerwane fragmenty dachu i cegły.
- I to wszystko poszło w rozsypkę w kilka sekund. A gdyby tak ktoś nie zdążył schować się w domu? Zginąłby, bo tu fruwały mury, poukręcało drzewa - relacjonuje Hieronim Szymaszek. - Dobrze, że budynek był ubezpieczony. Ale ile to lat ciężkiej pracy poszło na marne! Nad domem pracujemy od ponad piętnastu lat. Nie żałowaliśmy na solidne materiały, dużo siły wkładaliśmy w robotę, żeby budynek był solidny. Ale natura mocniejsza i teraz praca od nowa.

Ucierpieli też sąsiedzi

Trąba powietrzna uszkodziła również dom ich bezpośrednich sąsiadów, którzy przez cały poniedziałek sprzątali posesję. Wichura zerwała również kilka dachówek z pobliskich zabudowań.

- W Nagoszynie ludzie widzieli trzy wiry powietrzne, które się spotkały i stworzyły tę silną trąbę. Dziwne jest to, że ona przyszła drogą, wtargnęła na nasze podwórko przez bramę. Zawróciła i ruszyła do sąsiadów. Wystarczy spojrzeć na ślady - dodaje Szymaszek.

Na ile wycenia straty? Sam nie wie. Słyszał, że policja mówi o 25 tysiącach złotych, ale nie wierzy, żeby za tyle udało się wyremontować ściany domu i zrobić zupełnie nowy dach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie