Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopczyk wpadł do oczka wodnego

ada
To oczko wodne ma 80 centymetrów głębokości. Dla Maciusia zbiornik okazał się zbyt głęboki.
To oczko wodne ma 80 centymetrów głębokości. Dla Maciusia zbiornik okazał się zbyt głęboki. Archiwum policji
W Krzemienicy, powiat mielecki, 15-miesięczny chłopczyk wpadł do oczka wodnego na podwórku u sąsiadów.

Stracił przytomność, lekarz pogotowia musiał go reanimować.
W poniedziałkowy wieczór 30-letnia mama Maciusia pracowała w kuchni przy konfiturach, gdy chłopcy (15-miesięczny Maciuś i jego brat, 5-letni Dawid) bawili się obok domu, przed oknem. W pewnym momencie kobieta zorientowała się, że jest podejrzanie cicho. Chłopców nie było. Pomyślała, że mogą być przy oczku wodnym na podwórku u sąsiadów. Miała rację. Dzieci, korzystając z tego, że mama jest zajęta, wymknęły się na sąsiednią posesję.

Gdy kobieta podeszła do oczka, zauważyła młodszego syna leżącego w wodzie. Stracił przytomność. Wezwano pogotowie. Lekarze reanimowali dziecko. Nieprzytomne, z objawami niedotlenienia mózgu, trafiło do szpitala w Mielcu. Stamtąd zostało przewiezione do Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie.

- Jest za wcześnie, by mówić, czy chłopczyk odczuje jakieś trwałe skutki tego wypadku. Dowiemy się tego za kilka dni - tłumaczy Krystyna Damek, lekarka, opiekująca się Maciusiem na oddziale intensywnej terapii. - Na razie dobrze rokuje fakt, że jest już przytomny, rusza się. Dostaje środki przeciwbólowe i uspokajające.

Asp. szt. Wiesław Kluk, rzecznik prasowy mieleckiej policji, podkreśla, że oczka wodne, choć wyglądają niewinnie (to, w które wpadł Maciuś ma wymiary dwa na dwa metry), stanowią duże zagrożenie. Są bardzo atrakcyjne dla dzieci, a jednocześnie ich brzeg jest śliski. Dziecko może łatwo się poślizgnąć, stracić równowagę.

- Opiekunowie dzieci często nie zdają sobie sprawy z tego, że w tak sielskim miejscu może dojść do tak groźnego wypadku - podkreśla policjant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie