Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spokojnie, w modlitwie i zadumie (zdjęcia)

Magdalena Małodzińska, Zdzisław Murowaniec, Marcin Radzimowski
Zapalone znicze na położonym częściowo na wzgórzu cmentarzu komunalnym przy ulicy Wisłostrada, wieczorem wyglądały bardzo malowniczo.
Zapalone znicze na położonym częściowo na wzgórzu cmentarzu komunalnym przy ulicy Wisłostrada, wieczorem wyglądały bardzo malowniczo. M. Radzimowski
Na cmentarz w Stalowej Woli Zbigniew Niemczycki przyleciał helikopterem. W Tarnobrzegu tłumnie było wieczorem

Piękna, słoneczna pogoda tylko niekiedy "strasząca" kroplami deszczu. A na cmentarzach niezliczone tłumy ludzi pogrążonych w modlitwie, tysiące wiązanek kwiatów i setki tysięcy kolorowych lampionów.

W takiej atmosferze upłynęły w naszym regionie dwa świąteczne dni. Okres Wszystkich Świętych skłaniał do refleksji i zadumy.

MIELEC

Zapalić znicz na grobie bliskiej osoby, to zdaniem większości mielczan wręcz obowiązek. Mimo deszczowej aury dwa mieleckie cmentarze - parafialny i komunalny, w sobotę z godziny na godzinę stawały się coraz bardziej zatłoczone.
Najwięcej osób przybyło na cmentarz komunalny około godziny 14.30, kiedy to odprawiona została msza święta. Droga dojazdowa na ulicę Królowej Jadwigi, gdzie mieści się cmentarz, była w tym czasie kompletnie zakorkowana.

W dotarciu na cmentarze na czas pomogła bardzo sprawna akcja służb mundurowych kierujących ruchem oraz Miejskiej Komunikacji Samochodowej, która zadbała, aby kursujących na cmentarze autobusów nie brakowało.
Około godziny 16 na niebie zaświeciło słońce. Mielczanie mówili, że to taki znak z nieba. - W taki dzień warto postać przy grobie dłużej, pomyśleć, zastanowić się nad kruchością świata. I właśnie mamy ku temu okazję - mówiła Mariola Baręcka, mieszkanka Mielca.
STALOWA WOLA

Już w piątek groby na dwóch cmentarzach w Stalowej Woli pokryły się kwiatami i zniczami.

Na cmentarz komunalny przybyły z "wielkiego świata" znane osobistości. Jak zwykle przyleciał helikopterem warszawski biznesmen Zbigniew Niemczycki, by na grobie rodziców złożyć wieniec z białych goździków. Odleciał po południu, zataczając kółko nad cmentarzem.

Przy skromnym grobie Stanisława Steczkowskiego z brzozowym krzyżem nie było w tym roku Justyny. Ma przyjechać za tydzień, kiedy weźmie udział w oratorium w bazylice. Zobaczyliśmy natomiast panią Danutę, Agatę, Pawła i Marcina. W tłumie wychodzących z cmentarza mignął nam Maciej Zakościelny z dziewczyną.
Podczas mszy świętej z udziałem siedmiu księży w kościele Trójcy Przenajświętszej, ksiądz Jerzy Warchoł powiedział: - Święty to nie ten, który nigdy nie upadł, ale ten, który zawsze się podnosi. Jan Paweł II zachęcał nas, abyśmy nie lękali się być świętymi. Kto nie myśli o przeznaczeniu, powinien poddać się badaniom psychiatrycznym. Niepewna jest śmierci godzina. Wiadomo tylko, że stary musi umrzeć, a młody może. Na granicy śmierci nie ma śmierci, jest życie.

Po mszy świętej wierni z księżmi przeszli przez cmentarz w procesji i odmawiali różaniec za zmarłych. Szli przez coraz piękniejszą nekropolię, bo coraz więcej alejek zostało wyłożonych betonową kostką.

Na cmentarzu komunalnym w nowej części uwagę zwracał niezwykły nagrobek z witrażem - z krzyżem ułożonym z kolorowych szkiełek. Mienił się barwami szczególnie w słoneczny dzień. Zwracały także uwagę groby Cyganów, wystrojone jak zwykle z ogromnym przepychem.

Osobliwością była msza żałobna odprawiona w krypcie klasztoru w intencji rodu Lubomirskich - fundatorów klasztoru. Także za dusze zmarłych zakonników.

TARNOBRZEG

Barwnie od kwiatów i różnorakich lampionów było też na cmentarzach w Tarnobrzegu. Pomimo większej niż zazwyczaj liczby samochodów, jakie pojawiły się w rejonie nekropolii, ruch odbywał się w miarę płynnie.

1 listopada policjanci musieli pomagać jedynie kierowcom, wyjeżdżającym do centrum miasta po zakończeniu mszy świętej na cmentarzu w osiedlu Sobów. W rejonie tego cmentarza zaparkowanych było znacznie więcej samochodów, niż w poprzednich latach. Długie sznury aut ciągnęły się na obu poboczach, a kierowcy często byli zdani na uprzejmość innych.

Tego dnia wieczorem na tarnobrzeskich cmentarzach w centrum miasta - po obu stronach Wisłostrady, zrobiło się tłoczniej, niż jeszcze kilka godzin wcześniej. Niepisaną tradycją jest, że każdego roku dopiero wieczorem wiele osób postanawia odwiedzić groby swoich bliskich. Zapewne wpływ ma na to nastrój, zachęcający do modlitwy i zadumy.

Tak było i w tym roku - od godziny 16 z każdym kwadransem coraz więcej osób przyszło na cmentarz parafialny obok dworca PKS i komunalny, zlokalizowany po przeciwnej stronie drogi. Tradycyjnie już wiele osób zapaliło znicze przy krzyżu, stojącym w centrum parafialnej nekropolii.

O ludzkiej życzliwości w tym szczególnym dniu, przekonała się jedna z kobiet, która po wizycie w przenośnej toalecie, z roztargnienia zostawiła w niej torebkę. Na szczęście inna kobieta znalazła zgubę i przekazała ją policjantom. Właścicielka torebki po pewnym czasie i bezskutecznych poszukiwaniach, zapytała wreszcie funkcjonariuszy, czy nikt nie przyniósł torebki. Z odzyskanej własności bardzo się ucieszyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie