To jeden z najlepszych wyników na Podkarpaciu. Sześciu wspaniałych: Bogusław Kołacz, Jan Przybylski, Franciszek Sajek, Karol Koźbiel, Józef Simiński oraz Stanisław Pociask są teraz dumą Mielca.
Za niesienie pomocy od 35 lat doczekali się też specjalnych wyróżnień. 13 grudnia na gali z okazji 50-lecia Honorowego Dawstwa Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża w Rzeszowie odznaki wręczył im wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta. Aby otrzymać odznaczenie trzeba było nie tylko oddać dużo krwi, ale też udzielać się społecznie w propagowania idei krwiodawstwa.
Mielec w czołówce
Dzięki takim osobom w mieście od lat nie brakuje krwi. Mało tego, często ratuje ona życie mieszkańcom innych miast. Na przykład Rzeszowa, gdzie wciąż brakuje tego najcenniejszego leku.
O pozycji Mielca najlepiej świadczą liczby - podczas tegorocznych Honorowych Dni Krwiodawstwa NSZZ "Solidarność" w Mielcu oddano aż 98 litrów krwi. Jak mówi Bogusław Kołacz, który jest krwiodawcą od 35 lat, można mówić o sporym sukcesie. Zwłaszcza, że - jak dodaje - krwiodawstwo przechodzi obecnie poważny kryzys. Po pierwsze, nie wszyscy pracodawcy dają pracownikowi oddającemu krew dzień wolny, a do tego punkty krwiodawstwa wciąż borykają się z problemami finansowymi.
Bo tak trzeba
- Mielec się nie poddaje. Organizujemy spotkania, chcemy dotrzeć do największej liczby osób - mówi Bogusław Kołacz.
Mieleckiemu krwiodawstwu kryzys więc na razie nie grozi. Stanisław Pociask, który w czasie 35 lat oddał ponad 78 litrów krwi podkreśla, że najważniejsze to zarażenie misją innych osób. - Konieczne jest zdanie sobie sprawy z tego, że ja mogę uratować życie. Skoro jestem zdrowy, silny, dlaczego mam nie pomoc? - mówi Stanisław Pociask.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?