Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Lanton: Szukam mojego miejsca

Lidia Cichocka
Dorota Lanton aktorka i piosenkarka. Ukończyła Wydział Aktorski szkoły aktorskiej w Łodzi. Występowała w teatrach Roma, Kwadrat, zagrała w filmach i serialach - między innymi w "Klanie'', "Na dobre i na złe","Lokatorach", "Barwach szczęścia", "Heli w opałach". Dubbingowała wiele filmów, występowała z recitalami, koncertowała z zespołem rockowym Mafia.
Dorota Lanton aktorka i piosenkarka. Ukończyła Wydział Aktorski szkoły aktorskiej w Łodzi. Występowała w teatrach Roma, Kwadrat, zagrała w filmach i serialach - między innymi w "Klanie'', "Na dobre i na złe","Lokatorach", "Barwach szczęścia", "Heli w opałach". Dubbingowała wiele filmów, występowała z recitalami, koncertowała z zespołem rockowym Mafia.
Pierwsza płytę Dorota Lanton, warszawska aktorka a prywatnie żona kielczanina Bogusława Nowickiego, wydała późno, bo dopiero w ubiegłym roku, jednak jej głos przyciągał uwagę dużo wcześniej.

- Miałam dziewięć lat gdy zaczęłam dubbingować dzieci w filmach. Ładnie mówiłam wierszyki, wygrywałam wtedy konkursy recytatorskie i zaangażowano mnie. Byłam najmłodszą osobą w studiu - mówi z uśmiechem aktorka. - To były między innymi dubbingi seriali reżyserowane przez Zofię Aleksandrowicz. Mój głos można było usłyszeć na przykład w serialu na "Wschód od Edenu".

Znana z seriali

Pracowała także jako kilkunastolatka i bez specjalnych wahań wybrała szkołę filmową w Łodzi. Po drugim roku, kiedy zagrała w "Klubie kawalerów" zaproponowano jej by od razu robiła dyplom, ale odmówiła. Studia ukończyła w terminie a potem pojawiała się na planach filmowych i telewizyjnych. Znają ją wszyscy widzowie "Klanu" z roli Julii Skirgiełło, pracownicy apteki Lubiczów.

Nie poprzestała jednak na serialowej popularności i cały czas szukała swojego miejsca. A ponieważ potrafi doskonale śpiewać, karierę rozpoczynała na scenie Teatru Muzycznego Roma, w ubiegłym roku wydała płytę do której teksty napisał mąż, Bogusław Nowicki. Już tytuł "Jak balsam" mówi o tym, że piosenki są bardzo kobiece. - I bardzo moje - mówi aktorka. To właśnie jedna z tych piosenek "Moje miejsce" bardzo spodobała się poważnej wytwórni, która przygotowuje płytę "Weekend w Paryżu" - składankę francuskich piosenek topowych francuskich wykonawców. Tekst Bogusława Nowickiego przetłumaczono i muszę przyznać, że brzmi jeszcze lepiej niż po polsku.

Do piosenki - płyta ukaże się na początku lutego - nakręcono w Paryżu dwa teledyski: po polsku i francusku. Kolejne w karierze Doroty - pierwszym promowała płytę "Jak balsam".

- Zdjęcia kręcono w różnych miejscach: zatłoczonym metrze, na szarych ulicach Paryża zimą - opowiada Dorota. - Piosenka jest bowiem o tym magicznym miejscu, do którego tęsknię i które widzę. Teledysk można już obejrzeć na mojej stronie internetowej.

Materiał wypadł bardzo interesująco, bo ta sama wytwórnia zaproponowała Dorocie nagranie innych francuskich piosenek i teraz przygotowuje całą płytę. Znajdą się na niej piosenki dawne - między innymi Juliette Greco, ale także współczesne jak Carli Bruni, żony prezydenta Sarkozyego

Francuskie śpiewanie

Śpiewanie pochłonęło ją do tego stopnia, że w "Klanie" poszła na urlop macierzyński. Zdążyła zagrać w "Heli w opałach", ale tej serii nie było jeszcze w telewizji. - Jednak ja mam taki charakter, że jak się za coś biorę, to chcę to robić naprawdę dobrze, więc postanowiłam poświęcić się śpiewaniu - mówi. To dlatego zrezygnowała z dubbingowania serialu "Pokemony", gdzie była Jessy. W tamtym roku promowała płytę, przygotowała także recitale na przykład z tak lubianymi piosenkami francuskimi, które śpiewać zaczynała jeszcze w szkole teatralnej.

Aktorka mówi, że język francuski jest jej bardzo bliski.- Noszę francuskie nazwisko, ale języka uczyłam się w szkole Narcyzy Żmichowskiej. Tam codziennie był francuski a nasza profesorka nie mówiła do nas inaczej niż po francusku. Mnie to nie przeszkadzało. Jestem zachwycona tym językiem, kulturą francuską, bardzo chętnie jeżdżę do Francji i czuję się tam wspaniale.
Zimne kąpiele

Ponieważ ubiegły rok był bardzo pracowity i ten zapowiada się podobnie pod koniec stycznia wraz z mężem wybrała się nad polskie morze. - Byłam już naprawdę zmęczona i pomyślałam, że w ferie, kiedy nasza córka Jaśmina pojechała na obóz narciarski i dostaliśmy trochę wolnego, warto pojechać do Sopotu i spokojnie popatrzeć nad morze.

Dorota i Bogusław nie chcą by nazywać ich morsami, ale tak jak najprawdziwsze morsy lubią kąpiele w lodowatej wodzie. - Nie lubimy spędów, raczej szukamy pustej plaży by wejść do wody. To nie jest takie straszne - przekonuje Dorota mimo, że woda ma 2 stopnie Celsjusza. - Wystarczy się dobrze rozgrzać, szybko wejść do wody, po kilku chwilach czujesz się świetnie, no, może stopy bolą. Ale kiedy się wyjdzie z wody jest naprawdę wspaniale i ciepło. A taki trening doskonale hartuje.
My nie wiemy co to przeziębienia.

Aktorka wyjaśnia, że kąpieli w zimnej wodzie nauczyła się na żaglach. Bywało, że pływali jesienią na Mazurach a w październiku też chcieli się kąpać więc nie było wyjścia. I teraz nawet zima im nie przeszkadza a w ubiegłym roku, kiedy na święta wielkanocne w marcu też się kąpali, na plaży leżał jeszcze śnieg. - Teraz śniegu nie ma, można się kąpać i spacerować - śmieje się aktorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dorota Lanton: Szukam mojego miejsca - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie