Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napisali list otwarty do ministra zdrowia w obronie dializowanych pacjentów

/KaT/
Na Podkarpaciu z podpisaniem tegorocznych umów zwleka 8 spośród 13 stacji dializ.
Na Podkarpaciu z podpisaniem tegorocznych umów zwleka 8 spośród 13 stacji dializ.
Waży się przyszłość 500 mieszkańców naszego regionu, korzystających z dializ. To pacjenci, którzy trzy razy dziennie są dializowani w stacjach, które nie podpisały na ten rok kontraktów.

W ich obronie list otwarty do ministra zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia napisali przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.

List podpisany przez Iwonę Mazur, prezesa stowarzyszenia, otrzyma także dyrekcja podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Podkarpacie jest jednym z 15 województw, w którym fundusz nie podpisał umów zabezpieczających kontynuację leczenia - mówi prezes Mazur. - Od pierwszego marca, po wygaśnięciu umów, stacje będą musiały zdecydować co dalej. Trudno nam bez lęku myśleć, jakie będą konsekwencje braku umów. Narodowy Fundusz Zdrowia ma ustawowy obowiązek zabezpieczenia ciągłości leczenia. Zamiast tego, prowadzi dla nas niezrozumiałą grę.

Na Podkarpaciu z podpisaniem tegorocznych umów zwleka 8 spośród 13 stacji dializ. Wśród nich są stacje w Tarnobrzegu i Mielcu. Punktem spornym jest wycena jednej dializy. Fundusz wycenia jedną dializę na 400 złotych, tymczasem dyrektorzy szpitali i przedstawiciele zbuntowanych placówek, mówią o 440, a nawet 460 złotych.

Spór między zbuntowanymi szefami stacji dializ z Narodowym Funduszem Zdrowia miał rozstrzygnąć specjalnie powołany zespół. Po dwóch stronach stołu dwukrotnie usiedli przedstawiciele stacji dializ, którym kończą się umowy i Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Zespół miał wspólnie wyliczyć koszt jednej dializy - przypomina Robert Bugaj, dyrektor do spraw medycznych w rzeszowskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. - Miał, bo na ostatnim spotkaniu w Warszawie, przedstawiciele Izby Gospodarczej Sekcji Nefrologii, wycofali się z rozmów. Stwierdzili, że to fundusz ma sam podsumować analizy przysłane przez 150 stacji działających w całym kraju i uśrednić cenę jednego zabiegu. Kiedy będziemy znali kwotę, mamy ich zaprosić do rozmów.

Dyrektor Bugaj ma nadzieję, że do końca tego tygodnia, urzędnicy funduszu uśrednią cenę jednej dializy.

- My nie mamy złej woli, ale jeśli w cenę zabiegu wlicza się koszty delegacji, szkoleń pracowników czy rozmów telefonicznych, to coś jest nie tak - dodaje dyrektor Bugaj. - Poza tym fundusz na początku roku ogłosił konkurs ofert dla stacji dializ. To nie nasza wina, że część dyrektorów przyjęła warunki, a część nie. Dlatego ten list powinien być skierowany głównie do dyrektorów stacji, którzy nie podpisali umów, mimo zaproponowanej im oferty z naszej strony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie