Pierwsza Komunia - rower górski to już za mało! Na topie są notebooki i wypasione "komórki"

Za dwa tygodnie rozpoczną się uroczystości przystępowania dzieci do I Komunii Świętej. Na przestrzeni lat nie zmienił się sam obrzęd. Cała reszta - przyjęcia rodzinne i prezenty - to zupełna nowość. Tu liczy się kasa.

Już tylko starsze osoby pamiętają, że dziewczynki szły do I Komunii ze sztucznymi liliami w dłoniach, symbolem czystości i niewinności. Chłopcy koniecznie musieli mieć garnitur, dziewczynki typowo komunijny strój, na który składały się szerokie sukienki przypominające ślubne suknie.

PROSTE I TANIE

Dziś chłopcy i dziewczynki mają na sobie alby - długie do ziemi, proste, białe stroje. Skromność i względy finansowe wzięły górę nad różnorodnością strojów i popisami krawieckimi. Alby przechodzą na kolejne pokolenia dzieci, a że są uniwersalne, nie ma problemu z dostosowaniem ich do wzrostu różnych dzieci.

Rodzice stroją kościoły wstążkami i gałęziami jodły na uroczystość I Komunii. Księża jak zwykle zachęcają rodziny do wstrzymania się podczas przyjęć z piciem alkoholu, ostrzegają, żeby nie wydawać mnóstwa pieniędzy na wymyślne prezenty, żeby te prezenty nie przysłoniły najważniejszego, czyli faktu przyjęcia Jezusa pod postacią hostii.

WOLĄ RESTAURACJE

Największe zmiany dotyczą właśnie organizacji przyjęć. Coraz więcej osób korzysta z wynajmowania sal w restauracjach. Rzecz przed wielu laty nie do pomyślenia, kiedy przyjęcia były tylko w domu. Księża raczej przychylnie patrzą na rodzinne spotkania w domach. - Teraz ludzie chcą mieć w domu święty spokój. A przecież jak się zrobi trochę bałaganu dla rodziny, nic się nie stanie złego - uważa jeden z księży przeciwnych wynajmowaniu restauracji na komunijne przyjęcie.

Przyjęcie to zazwyczaj uroczysty obiad. Króluje oczywiście rosół lub barszcz czerwony, jakieś wymyślne drugie danie (schab zawijany z szynką i serem) i sałatki.
W Spółdzielczym Domu Kultury w Stalowej Woli przed dwoma laty pomieszczenie dla gości na komunijną uroczystość wynajęli Cyganie. Było około stu osób, była muzyka grająca cygańskie melodie i jedzenie z nie istniejącej już restauracji Tawerna - wspominają pracownicy.

KIEDYŚ ZEGARKI

Spore zmiany, jeśli chodzi o komunijne zwyczaje, wiążą się z prezentami. Kiedyś były to zegarki. Największym szpanem było dać dziecku zegarek szwajcarskiej marki Delbana. Także mile widzianym prezentem był rower, zwłaszcza górski, kiedy przyszła moda na te typy jednośladów.

Dziś, jak wynika z naszego rozpytania, zegarki to już historia. Rowery - owszem, trafiają się jako prezenty. Ale stawka poszła w górę. Kto chce zaszpanować, daje dziecku komputer stacjonarny lub notebooka albo mininotebooka (1300 zł) albo wypasiony telefon komórkowy. Jest także zwyczaj dawania koperty z pieniędzmi.
- Ja za pieniądze od rodziców chrzestnych na Pierwszą Komunię kupiłem sobie tylko białą koszulę - wspomina ksiądz starszy wiekiem.

RÓŻE DLA RODZICÓW

Nowym zwyczajem związanym z obrzędem komunijnym jest wręczanie przez dzieci kwiatów swoim rodzicom. Zazwyczaj mama i tata otrzymują od dziecka po róży, jako podziękowanie za wychowanie i doprowadzenie do stołu Pańskiego, do I Komunii.
To, co księża zaliczają do minusów to spadająca liczba dzieci. Rodzi się ich coraz mniej i coraz mniej dzieciaków bierze udział w I Komunii. - Kiedyś do Pierwszej Komunii szło u mnie w parafii czterdzieścioro dzieci, teraz piętnaścioro - mówi jeden z księży z wiejskiej parafii.