Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd planuje dopłacić tysiąc euro każdemu, kto zezłomuje stare auto i kupi nowe

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Czy właściciele starych aut mogą się powoli przymierzać do pozbywania się ich, żeby nie spustoszyć swoich kieszeni?

To, co elektryzuje osoby, które szykują się do kupna auta, to dwie zapowiedzi. Pierwsza, że rząd dopłaci 1 tysiąc euro każdemu, kto zezłomuje stare auto i kupi nowe. Druga, że planowany przez rząd nowy podatek ekologiczny zmusi właścicieli starych aut do ich zamiany na nowe.

Na razie jednak usłyszeliśmy, że jeżeli chodzi o sprzedaż samochodów, to mamy "niby kryzys". - Auta idą świetnie. Nie odczuwam żadnego kryzysu - powiedział nam przed kilkoma tygodniami Waldemar Polehojko, dealer fiata, właściciel salonu samochodowego w Stalowej Woli.

DOBRA SPRZEDAŻ

- Do świąt wielkanocnych nie odczuwaliśmy zmniejszenia sprzedaży aut - zapewnia Tomasz Grądzki, kierownik sprzedaży w salonie w Stalowej Woli, handlującym oplami i chevroletami. Siadło trochę po świętach, ale tak jest w całym handlu. Kiedy wczoraj zaglądnęliśmy do salonu klientów nie brakowało i to takich, którzy dopełniali formalności kupna.

Dopłata jednego tysiąca euro do nowego samochodu to za mała zachęta do kupna - uważa Tomasz Grądzki. Nie będzie to mieć specjalnie znaczenia dla tych, którzy kupują drogie i wypasione modele w cenie powyżej stu tysięcy złotych. Znaczenie może mieć jednak dla tych, którzy kupują tańsze okazy, w cenie trzydziestu, czterdziestu tysięcy złotych.

- I tak stosujemy upusty cen przy sprzedaży, więc tysiąc euro nie będzie miało decydujące znaczenia - uważają w salonie. W Niemczech zachęty sięgają 2,5 tys. euro, no to już jest coś.

NAJAZD SŁOWAKÓW

Salony skorzystały na najeździe naszych sąsiadów do Polski. Szczególnie Słowacy zapuszczali się do Stalowej Woli ze swoimi euro po ople i chevrolety. Natomiast nasza waluta straciła połowę wartości. Tylko fakt, że producenci aut podnieśli ich ceny tylko o pięć procent, uratowało handel tym towarem.

Szykuje się jednak zmiana, która nie tyle zachęci do kupna nowego auta i złomowania starego, ile wymusi to. Rząd planuje likwidację akcyzy na samochody. Zastąpić ją ma podatek ekologiczny. Celem jest mocne uderzenie we właścicieli starych aut. Za piętnastoletni wóz trzeba będzie płacić, co roku nawet 3 tys. złotych. Nie będzie rady, trzeba będzie sprzedać czy złomować grata i kupować nowe cacko, a na to tylko czekają salony.

NOWE OPŁACALNE

Jak wyczytać można w "Dzienniku Finansowym", najmniejsze obciążenie dotyczyć będzie kupujących nowe samochody. Opłata za małolitrażowe auta z normą emisji spalin Euro IV, takich jak toyota yaris, nissan micra czy fiat panda, wyniesie rocznie około 100 zł. Niewiele więcej zapłacą nabywcy nowych limuzyn z silnikami powyżej dwóch litrów, takich jak mercedes C klasa, czy audi A4.

Ponieważ opłata nie będzie już zależała od pojemności silnika, to właścicielom drogich aut podatek przyniesie największe oszczędności. Obecnie z tytułu akcyzy przy zakupie audi A4 z silnikiem 3,2 odprowadza się do budżetu ponad 33 tys. zł, czyli 18,6 proc. wartości samochodu. W przypadku najmniejszych aut oszczędności są grubo mniejsze, bo akcyza jest niska. Sięga 3,1 proc. wartości auta, a więc przy wydatku 25-30 tys. zł oszczędności wyniosą od 750 do 910 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie