Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy jak burmistrzowie radzą sobie z napięciami w pracy

Sławomir Czwal [email protected]
Dla mnie najlepszą metodą na pozbycie zbyt dużych dawek stresu jest spędzenie czasu z rodziną – twierdzi Stanisław Garbacz, burmistrz Ulanowa.
Dla mnie najlepszą metodą na pozbycie zbyt dużych dawek stresu jest spędzenie czasu z rodziną – twierdzi Stanisław Garbacz, burmistrz Ulanowa. S. Czwal
Grochowski zapobiega, Ozimek spaceruje a Garbacz odpoczywa z rodziną. Burmistrzowie z powiatu niżańskiego opowiedzieli nam jak radzą sobie ze stresem oraz co robią, aby go uniknąć.

Podejmowanie decyzji i zarządzanie miastem okazuje się nie taką łatwą sprawą. Na co dzień na własnej skórze odczuwają to samorządowcy a w szczególności burmistrzowie, którzy są bardzo narażeni na krytykę społeczną. Zapytaliśmy ich jak radzą sobie ze stresem.

Marsz na stres

- Rzeczywiście stres jest problemem - mówi Julian Ozimek, burmistrz Niska. - W zasadzie od momentu wejścia do urzędu jest już napięcie. Jeśli na jeden czas nakłada się kilka trudnych sprawy to stresu jest aż nadto. Oczywiście później trzeba to w jakiś sposób odreagować. Jak już nie mam wyjścia i poziom stresu jest zbyt duży to wsiadam w samochód i jadę do lasu. Tam dwa kilometry szybkiego marszu uspokaja mnie.

Uspokojeniem dla zszarganych nerwów dla burmistrza z Niska jest też praca fizyczna w ogródku. Tam łopata i grabie pozwalają na zregenerowanie sił.

Rodzina najlepszą metodą

- Dla mnie najlepszą metodą na pozbycie się zbyt dużych dawek stresu jest spędzenie czasu z rodziną - mówi Stanisław Garbacz, burmistrz Ulanowa. - Bliscy są najlepszym lekarstwem na napięcia związane z codziennymi obowiązkami. Na odreagowanie dobra jest też praca fizyczna, a tej w gospodarstwie nie brakuje. Równie świetnym relaksem dla mnie jest sport, jestem zapalonym kibicem piłki nożnej i staram się jak najczęściej chodzić na mecze.

O ile poprzedni rozmówcy mówili jak radzą sobie ze stresem o tyle rudnicki włodarz twierdzi, że właśnie stresu można uniknąć.

- Trzeba wiedzieć jak sobie z nim radzić - mówi Waldemar Grochowski, burmistrz Rudnika nad Sanem. - Największym moim sprzymierzeńcem jest planowanie. Jeśli przewidzimy sytuację i odpowiednio się do nich przygotujemy, to nic nas nie zaskoczy i nie będzie stresu. Kiedyś stresowałem się przed publicznymi wystąpieniami w szczególności przed kamerą i mikrofonami. Poćwiczyłem "na sucho" i już nie jest to problemem. Kolejną ważną rzeczą jest, aby nie odkładać spraw na później. Coś, co wywołuje zdenerwowanie nie wolno odkładać tylko trzeba to jak najszybciej rozwiązać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie